Zbigniew Wassermann i Bartosz Arłukowicz zapewniają, że nie
są źródłem przecieku do prasy informacji o zeznaniach Ryszarda
Sobiesiaka w prokuraturze.
Bartosz Arłukowicz
zapewnia, że nie był źródłem przecieku. Polityk lewicy nie ma też
wątpliwości, że tajnych zeznań nie mógł wynieść również jego asystent.
Bartosz
Arłukowicz dodaje, że z dokumentami z prokuratury zapoznał się w
ubiegłym tygodniu. Zapewnia, że w trakcie ich czytania nie robił
notatek.
Wiceszef
komisji hazardowej zaznacza, że dostęp do dokumentów miało wiele osób i
trudno wskazać, kto mógłby być źródłem przecieku.
Zbigniew
Wassermann zapewnia, że nie udostępnił prasie dokumentów z zeznaniami
Ryszarda Sobieska przed prokuraturą. Poseł Prawa i Sprawiedliwości
oświadczył, że jest jak najdalszy od utrudniania pracy komisji
śledczej. Przypomniał, że chciał nawiązać kontakt między komisją a
prokuratorami, gdyż zdawał sobie sprawę, iż bez współpracy z
prokuraturą i bez jej materiałów komisja nie posunie się naprzód.
Wassermann
dodał, że nie chciał paraliżować prac komisji, robi to natomiast jej
przewodniczący, poseł Platformy Obywatelskiej Mirosław Sekuła.
Wassermann przypomniał, że członkowie komisji wciąż nie otrzymali z
prokuratury niezbędnych dokumentów, a przewodniczący, który nawet nie
przeczytał zeznań Sobiesiaka, rzuca pomówienia i oskarżenia. Wassermann
podkreślił, że sytuacja jest poważna, gdyż jeśli komisja nie dostanie
materiałów z prokuratury, to nie będzie mogła prowadzić skutecznych
przesłuchań.
Sekuła się pomylił
Nie
osiem a sześć osób zapoznało się z zeznaniami Ryszarda Sobiesiaka -
poinformował Mirosław Sekuła. Wcześniej szef komisji powiedział, że z
zeznaniami biznesmena zapoznało się dwóch posłów i sześciu asystentów.
Po kolejnej wizycie w sekretariacie komisji Mirosław Sekuła poprawia
swą wcześniejszą wypowiedź. Wśród posłów są Bartosz Arłukowicz z Lewicy
i Zbigniew Wassermann z PiS.
Mirosław
Sekuła zaznacza, że nikt inny nie mógł przeczytać akt, bo procedura
dostępu do nich jest skomplikowana i na każdym etapie wymaga
potwierdzania podpisem chęci obejrzenia akt jak i samego do nich wglądu.
Prokuratura
Okręgowa Warszawa-Praga przesłała do prokuratury apelacyjnej wniosek o
wszczęcie i przeprowadzenie postępowania przygotowawczego w sprawie
okoliczności przecieku do "Rzeczpospolitej" fragmentów przesłuchania
Ryszarda Sobiesiaka.
Według "Rzeczpospolitej", Ryszard Sobiesiak
miał w kilku punktach zeznać inaczej niż już przesłuchani Drzewiecki,
Chlebowski i Schetyna. Sobiesiak wskazał między innymi na Marcina
Rosoła, szefa gabinetu byłego ministra sportu Mirosława Drzewieckiego,
jako stanowiącego możliwe źródło przecieku o akcji Centralnego Biura
Korupcyjnego.
Sprawę przecieku będzie badać prokuratura
apelacyjna. Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga przesłała do niej
wniosek o wszczęcie postępowania w sprawie okoliczności przecieku do
"Rzeczpospolitej" fragmentów zeznań Ryszarda Sobiesiaka.
rr, Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)