Hasło odpolitycznienia IPN prowadzi do jego upolitycznienia – tak
prezes Instytutu Pamięci Narodowej Janusz Kurtyka skomentował
nowelizację ustawy o IPN autorstwa PO, nad którą prace - według mediów -
dobiegają końca.
Kurtyka - pytany w TVP1 - czy nowelizacja ustawy ma na celu
pozbycie się go z IPN, ocenił, że to prawdopodobne. Dodał, że wszelkie
wątpliwości prawne, zgłaszane w toku prac sejmowej komisji przez
prawników IPN, są przez posłów odrzucane, mimo że uwagi te często
podzielają sejmowi legislatorzy.
Prezes IPN, który za kilka miesięcy zakończy swą kadencję, określił
mianem "bzdury" zarzuty, by pozostawał w bliskich związkach ze
środowiskiem PiS. "Myślę, że hasło odpolitycznienia Instytutu prowadzi
do jego upolitycznienia. Fundamentem niezależności Instytutu jest mocna
pozycja prezesa. Bardzo trudno go powołać, bardzo trudno go też odwołać.
Dlatego wszelkie możliwe naciski polityczne mogą być przez prezesa
ignorowane. Tak zresztą było w trakcie mojej kadencji, tak jest nadal" -
powiedział. W opinii Kurtyki, "bardzo ryzykowną decyzją" jest
proponowana przez PO zmiana formuły wyłaniania prezesa IPN.
Projekt PO zakłada, że w miejsce 11-osobowego kolegium IPN powołano
by dziewięcioosobową Radę IPN - wywodzącą się ze środowisk naukowych i
naukowych. Miałaby ona większe kompetencje niż będące ciałem doradczym
Kolegium, m.in. ustalałaby priorytetowe tematy badawcze i rekomendowała
kierunki działań IPN. Opiniowałaby też powoływanie i odwoływanie szefów
pionów śledczego i lustracyjnego IPN. "Korporacja uzyska władzę w
instytucji państwowej" - tak ocenił to prezes IPN.
sż,PAP