Wiceprezes PiS Adam Lipiński zapowiada, że weekendowy kongres
Prawa i Sprawiedliwości będzie otwarciem na środowisko inteligenckie.
Nie wyklucza, że delegaci podejmą decyzję w sprawie poparcia dla Lecha
Kaczyńskiego w walce o fotel prezydenta.
PAP: Jaki ma być przekaz kongresu, do kogo ma trafić?
Adam Lipiński: Nasz kongres to między innymi projekt otwarcia
PiS na środowisko inteligenckie, bo - moim zdaniem - bardzo duży jego
procent nie angażuje się w życie polityczne. Chodzi nam o to, żeby je do
tego nakłonić, żeby uwierzyło, że w PiS, w polityce, może coś zrobić i
znaczyć. Stąd proponujemy podczas kongresu liczne debaty, które powinny
to środowisko zainteresować.
Czyli PiS chce zdobyć nie tylko nowych wyborców, ale i nowych
działaczy?
Szacuję, że mamy ponad 20 tysięcy członków. Żeby osiągnąć sukces w
wyborach powinniśmy ich mieć dwa razy więcej, więc teraz powinien
nastąpić szeroki nabór. Za nami dwa trudne lata bycia w opozycji. To był
test na wytrzymałość struktur. Teraz, wbrew pogłoskom o konfliktach,
frondach, sytuacja w PiS się ustabilizowała. Aby wygrać wybory
prezydenckie musimy uzyskać poparcie zarówno środowisk prawicowych,
narodowych i konserwatywnych, jak i centrowych. Żeby je zdobyć,
potrzebujemy reprezentantów tych środowisk w naszych strukturach.
Jednym z gości kongresu będzie szef NSZZ "Solidarność" Janusz
Śniadek. Czy to oznacza początek współpracy PiS ze związkiem? Na czym
mogłaby polegać?
"Solidarność" jest naszym naturalnym partnerem z powodów
historycznych i programowych. Wielu działaczy PiS było zaangażowanych w
działanie opozycji demokratycznej. Związek nie ma wpływu na to, co się
dzieje w parlamencie, bo nie ma w nim swojej reprezentacji. Chcemy
współpracować z "Solidarnością" w pracach nad ustawami, ale też przy
organizowaniu tegorocznych obchodów rocznicy powstania związku. W jakiej
formule - jeszcze nie wiemy.
Delegaci kongresu będą wybierali prezesa. Tu nie zapowiadają się
zmiany. Czy w najbliższym czasie może dojść do przetasowań w
kierownictwie partii?
Rada Polityczna, prawdopodobnie po dwóch tygodniach od kongresu,
dokona wyboru wiceprezesów. Kandydatów wskaże prezes. Jednak nie sądzę,
żeby były tu jakieś zmiany personalne.
Czy delegaci podczas kongresu zdecydują o poparciu dla Lecha
Kaczyńskiego w wyborach prezydenckich?
Nie wykluczam. Jeżeli prezydent Lech Kaczyński oczekuje, żeby z
naszej strony była w trakcie kongresu jakaś reakcja, to będzie.
PAP