Wiceprzewodniczący hazardowej komisji śledczej Bartosz Arłukowicz z
Lewicy powiedział, że "to nie on jest źródłem przecieku" z komisji do
mediów.
"Ja nie jestem żadnym źródłem przecieku. Pracuję profesjonalnie i
być może to, że właśnie pracuję profesjonalnie komuś przeszkadza" -
podkreślił Arłukowicz. "Prokuratura sprawdza, taki jest jej obowiązek,
niech sprawdza" - dodał.
"Dziennikarze często mają do mnie pretensję, że zbyt mało mówię,
ale tak postrzegam swoją rolę, jako profesjonalnego posła zasiadającego w
komisji śledczej, więc nic w tej sprawie nie mam do dodania" -
podkreślił poseł Lewicy.
Radio Zet podało w piątek, że prokuratorzy badają czy zasiadający w
komisji hazardowej poseł Lewicy nie jest źródłem przecieków z komisji.
Według informacji radia wątkiem Arłukowicza zajmują się prokuratorzy z
Prokuratury Warszawa-Praga w ramach dużego śledztwa dotyczącego
przecieku w aferze hazardowej. Podstawą do działań prokuratury stały się
zeznania funkcjonariusza CBA. Zeznał on o kontaktach posła z
dziennikarzami jednego z dzienników.
PAP