Komisja śledcza badająca tzw. aferę hazardową przesłuchuje w
piątek byłego szefa wyścigów konnych na warszawskim Służewcu, byłego
pracownika Totalizatora Sportowego Marka Przybyłowicza.
To właśnie informacje Przybyłowicza w sprawie nepotyzmu w
Totalizatorze zdecydowały - jak twierdził przed komisją Marcin Rosół,
były szef gabinetu politycznego byłego ministra sportu Mirosława
Drzewieckiego - o wycofaniu się Magdaleny Sobiesiak, córki Ryszarda
Sobiesiaka, ze startu w konkursie na członka zarządu Totalizatora
Sportowego.
Dziennikarze Programu "Teraz My" w TVN ujawnili w
październiku pismo Przybyłowicza, skierowane 14 lipca 2009 roku do
Kancelarii Premiera, w którym ostrzegał on, że w pracach nad ustawą
hazardową dzieje się coś złego. Było to miesiąc przed tym, jak o
nieprawidłowościach w pracach nad zmianami w ustawie hazardowej
poinformował premiera ówczesny szef CBA Mariusz Kamiński.
Szef
Kancelarii Premiera Tomasz Arabski zeznał przed komisją, że Przybyłowicz
krótko po wybuchu tzw. afery hazardowej dzwonił do Kancelarii z prośbą o
spotkanie z premierem Donaldem Tuskiem, argumentował, że ma ważne
informacje związane z tzw. aferą hazardową. Arabski zeznał, że spotkał
się z Przybyłowiczem, który mówił "o wielu nieprawidłowościach, jeśli
chodzi o kwestie hazardu w Polsce".
kg,PAP