Wicepremier Waldemar Pawlak uważa, że powodem złej sytuacji w 36.
specpułku może być presja opinii publicznej. Z informacji Polskiego
Radia wynika, że wymówienia złożyło 29 osób z 36. Specjalnego Pułku
Lotnictwa Transportowego.
Waldemar Pawlak przyznał, że po tragedii w Smoleńsku wokół pułku
panuje bardzo napięta atmosfera. Piloci są pod ogromną presją, więc
trudno się spodziewać, że będą z pełną odpowiedzialnością wykonywać
swoje zadania - dodał minister gospodarki. Zaapelował, aby szanować te
decyzje i w odpowiedzialny sposób je komentować.
To do 36. specpułku należała załoga prezydenckiego samolotu, który
10 kwietnia rozbił się pod Smoleńskiem. Według nieoficjalnych
informacji, rezygnacje nie mają związku z katastrofą - lotnicy złożyli
wypowiedzenia wobec niejasnych doniesień o planach zmian w emeryturach
wojskowych. Chodzi o doniesienia, jakoby MON planował ograniczyć odprawy
dla odchodzących do rezerwy oficerów.
Z kolei rzecznik ministra obrony narodowej powiedział, że w grupie
osób, które złożyły wypowiedzenia jest "maksymalnie dziewięciu pilotów".
Jak zaznaczył, MON nie planuje obcinania odpraw. Nie wykluczył, że w
przyszłym roku odprawy będą nawet większe.
sm, Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)