Radio Parlament
Section01

GTech: rachunki zysków z wideoloterii to spekulacje

migracja
migrator migrator 07.07.2010

GTech nie negocjował uruchomienia wideoloterii z Totalizatorem, nie przygotowywał ustaw w tej sprawie – zeznał szef tej spółki Jacek Kierat.

GTech nie negocjował uruchomienia wideoloterii z Totalizatorem, nie przygotowywał ustaw w tej sprawie  – zeznał szef tej spółki Jacek Kierat.

Dyrektor generalny GTech Polska przez blisko dwie godziny przesłuchiwany był przez komisję hazardową.

"Chcę stanowczo oświadczyć, że spółka GTech Polska nie brała udziału w sporządzeniu jakichkolwiek propozycji ustaw dotyczących wideoloterii. Nigdy też między GTech a Totalizatorem Sportowym nie podjęto żadnych negocjacji w celu określenia zasad wprowadzenia wideoloterii dla TS" - oświadczył dyrektor generalny Gtech Polska.

Koszty wideoloterii


Kierat odniósł się także do kosztów wprowadzenia wideoloterii. Jak zaznaczył, "w większości przypadków inwestycje finansowe wymagane do wprowadzenia wideoloterii czynione są przez dostawców terminali i systemów centralnych". Zaznaczył, że jeżeli stałoby się tak również w Polsce, to TS nie byłby obciążony ryzykiem inwestycyjnym związanym z wprowadzeniem wideoloterii.

„Nie było negocjacji z Totalizatorem…”


Szef Gtech Polska podkreślił, że zagadnienia związane z uruchomieniem wideoloterii w Polsce nigdy nie były negocjowane z TS, dlatego "jakiekolwiek szacunki, jak dużo TS zapłaciłby za usługi lub urządzenia przy wprowadzaniu wideoloterii lub też czy i ile GTech by na nich zarobił, to spekulacje".

„…tylko informacje”


Jednocześnie powiedział, że GTech ma doświadczenia we wprowadzaniu wideoloterii na wielu rynkach na świecie i "dostarczał swojemu klientowi, TS, informacje o najlepszych praktykach dotyczących potencjalnego wprowadzenia wideoloterii w Polsce". "Zrobiliśmy to na wyraźną prośbę naszego klienta" - zaznaczył.

Niedrogi lobbing


Kierat powiedział też, że działania lobbingowe GTech w Polsce, dotyczące opodatkowania produktów loteryjnych, były "nieznaczne, prowadzone w pełni transparentnie i w zgodzie z obowiązującą ustawą o działalności lobbingowej".

Jak tłumaczył, firma Central European Consulting został wynajęta przez GTech Polska, aby "objaśnić i doradzić centrali firmy GTech Corporation w kwestiach związanych z obszarem prawa i polityki w Polsce".

"CEC opracowało z naszą pomocą materiały i przekazało je przedstawicielom Ministerstwa Finansów podczas dwóch spotkań: w czerwcu i lipcu 2008 roku" - powiedział. Dodał, że wszystkie dokumenty dotyczące tych spotkań są dostępne na stronie internetowej MF, a ich kopie zostały przekazane komisji.

Szef GTech Polska wyjaśnił, że spotkania te, do których doszło w siedzibie resortu, miały na celu "poinformowanie MF o najlepszych praktykach i były w pełni zgodne z obowiązującym prawem".

Wysokie podatki "nieracjonalne"


Kierat mówił przed hazardową komisją śledczą, że dużo wyższe opodatkowanie wideoloterii niż automatów o niskich wygranych było "nieracjonalne" z punktu widzenia wpływów do budżetu państwa oraz niekorzystne dla Totalizatora Sportowego.

"Wydawało się rzeczą oczywistą, że(...) od 2004 do 2009 r. opodatkowanie było tak dramatycznie różne i nie pozwoliło Totalizatorowi na wprowadzenie wideoloterii" - powiedział Kierat. Jego zdaniem, gdyby opodatkowanie wideoloterii i automatów do gier było proporcjonalne, to wpływy do budżetu państwa mogłyby być większe.

Jak zaznaczył, w latach 2004 - 2009 udziały TS w rynku hazardowym spadły z ponad 50 proc. do 20 proc. "Jest rzeczą naturalna, że ten rynek został zagospodarowany przez innych operatorów, którzy mieli akurat korzystniejsze opodatkowanie" - powiedział.

Dlatego, jak zaznaczył, Gtech starał się zwrócić uwagę resortowi finansów na różnice podatkowe. "Polegało to na dwóch spotkaniach wynajętej przez nas firmy CEC (Central European Consulting  z przedstawicielami ministerstwa finansów" - powiedział.

Jak tłumaczył, o wprowadzaniu wideoloterii TS poinformował w 2007 r. Gtech przekazał też wtedy TS informacje nt. funkcjonowania wideoloterii w innych krajach.

Kierat nie chciał odpowiadać na pytania dot. szczegółów umowy pomiędzy TS a Gtech. "Ta umowa jest objęta tajemnicą handlową" - powiedział i dodał, że chętnie odpowie na te pytania na zamkniętym posiedzeniu komisji.

Nowelizacja z 2003 roku

W 2003 r., w czasach rządów Leszka Millera, Sejm znowelizował ustawę hazardową. Wprowadzała ona m.in. telebingo, wideoloterie i gry na automatach o niskich wygranych (charakteryzują się tym, że wartość jednorazowej wygranej nie może być wyższa niż równowartość 15 euro, a wartość maksymalnej stawki za udział w jednej grze nie może być wyższa niż 0,7 euro).

Zgodnie z nowelizacją loterie fantowe, bingo oraz zakłady wzajemnych objęte zostały 10 proc. podatkiem, telebingo i loterie pieniężne - 15 proc., a wideoloterie - 45 proc. stawką podatkową (przy czym podstawę opodatkowania określono jako różnicę między wpłatami do urządzenia, a realizowanymi wygranymi). Projekt zakładał, że w przypadku gier na automatach o niskich wygranych podatek ma być zryczałtowany i wynosić 200 euro miesięcznie od jednego automatu; posłowie przyjęli jednak poprawkę - właściciele automatów o niskich wygranych mieli odtąd płacić miesięcznie podatek od każdego automatu w wysokości 50 euro w 2003 roku, 75 euro w 2004 roku, 100 euro w 2005 roku i 125 euro w roku 2006.

CBA o ustawie o grach

W analizie Biura z 2007 r. na temat prac nad ustawą hazardową w czasie rządów PiS napisano, że na zmianach w ustawie o grach, które umożliwiłyby Totalizatorowi Sportowemu organizowanie wideoloterii, najbardziej skorzystałaby właśnie GTech. Według autora tego dokumentu, wynikać to miało z zapisów niejawnej umowy między tą spółką a TS, w świetle których państwowy monopolista byłby zmuszony z korzystania z oprogramowania i urządzeń dostarczanych przez GTech.

O sprawie tej mówił też śledczym były szef Rady Nadzorczej TS Andrzej Rzońca. W jego ocenie Totalizatorowi byłoby niezmiernie trudno uruchomić wideoloterie bez udziału w tym przedsięwzięciu GTech.


agkm, PAP
Section02
Section03
Section04