Jutro klub parlamentarny PO zdecyduje, kiedy zostanie wybrany jego nowy przewodniczący.
Dotychczasowy szef klubu Grzegorz Schetyna został decyzją Sejmu wybrany na marszałka izby. On najchętniej na swoim miejscu widziałby Sławomira Rybickiego lub Tomasza Tomczykiewicza. Na liście pojawiają się również nazwiska Rafała Grupińskiego, Iwony Śledzińskiej-Katarasińskiej i Małgorzaty Kidawy-Błońskiej. Nieoficjalnie mówi się również o tym, że właśnie byłą rzeczniczkę sztabu wyborczego Bronisława Komorowskiego na fotelu szefa klubu widziałby najchętniej premier Donald Tusk.
Jednak na razie politycy PO nie chcą przesądzać o ewentualnym wyborze. Poseł Tomczykiewicz zapowiada, że jeśli władze zdecydują, że to właśnie on ma kierować klubem, nie będzie się uchylał:
Zwyczajowo w sytuacji zmian na stanowisku przewodniczącego do dymisji podaje się również całe prezydium klubu. Nieoficjalnie w szeregach PO mówi się, że wiceprzewodniczący Janusz Palikot może nie chcieć zrezygnować z dotychczas zajmowanej funkcji.
Małgorzata Kidawa-Błońska wierzy, że do takiej sytuacji nie dojdzie:
Również Kidawa-Błońska pytana, czy przyjmie stanowisko szefa klubu, jeśli zdecyduje tak większość jego członków, odpowiedziała, że przyjmie na siebie tę odpowiedzialność. Dodała, że liczy na większy udział kobiet we władzach klubu.
Informacyjna Agencja Radiowa