Sejm debatuje nad projektem przyszłorocznego budżetu. Zapisano w nim ponad 40-miliardowy deficyt. Dochody państwa w 2011 roku mają wynieść ponad 272 miliardy 300 milionów złotych, zaś wydatki przekroczą 313, 5 miliarda. Rząd przewiduje wzrost PKB o 3,5 procent, a inflacji o 2,3 procent.
Od przyszłego roku o 1 procent ma wzrosnąć podatek VAT. I to najbardziej krytykowała podczas debaty opozycja.
Elżbieta Rafalska z PiS-u mówiła, że projekt budżetu na 2011 rok jest może bezpieczny dla rządu, ale nie dla obywateli.
Podwyżka stawki VAT nie podoba się też SLD. Poseł Stanisław Stec powiedział, że dotknie to najuboższe grupy społeczne.
Krystyna Skowrońska z PO apelowała do opozycji merytoryczną dyskusję i konstruktywną krytykę przedstawionego projektu budżetu:
Jan Łopata z PSL-u mówił, że wysoki deficyt budżetowy to nie tylko polski problem. Boryka się z tym - przekonywał - wiele światowych gospodarek:
By ograniczyć deficyt, rząd zdecydował, że w przyszłym roku nie będzie wzrostu wynagrodzeń w budżetówce -b poza nauczycielami, których pensje wzrosną od września o 7 procent. Rząd zamierza też zmniejszyć z prawie 6 tysięcy 400 złotych do 4 tysięcy zasiłek pogrzebowy. Zlikwidowana ma być również ulga w akcyzie na biopaliwa. Wzrośnie za to ulga dla studentów na przejazdy komunikacją publiczną - do 51 procent.
Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)/M.Naukowicz/dabr
