Radio Parlament
Section01

Sejmowe komisje zajmą się raportem MAK

migracja
migrator migrator 13.01.2011

Wtorkowe posiedzenie sejmowych komisji obrony narodowej i sprawiedliwości odbędzie się z udziałem prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta, polskiego przedstawicela przy MAK Edmunda Klicha.

 Wtorkowe posiedzenie sejmowych komisji obrony narodowej i sprawiedliwości odbędzie się z udziałem prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta, polskiego przedstawicela przy MAK Edmunda Klicha, szefa MON Bogdana Klicha oraz ministra spraw wewnętrznych i administracjiJerzego Millera - dowiedziała się IAR. Na wspólnym posiedzeniu obydwu sejmowych komisji ma być szeroko przedstawione polskie stanowisko dotyczące raportu Międzypaństwowego Komitetu Lotnicznego (MAK).
         Szef sejmowej komisji obrony narodowej Stanisław Wziątek oczekuje także szczegółowego ujawnienia uwag, jakie wniosła do raportu MAK strona polska:
Według posła SLD, będzie to także okazja do tego, by określić, jakie działania w związku z wyjaśnieniem przyczyn katastrofy podejmie strona polska. "Mamy świadomość, że wszyscy czekają na drugi raport - raport polskiej komisji. Wszyscy dalej będą także czekać na ustalenia polskiej i rosyjskiej prokuratury, które będą podstawą do wskazania osób odpowiedzialnych i winnych tragedii" - zaznacza szef sejmowej komisji obrony nardowej.
         Polityk SLD uważa też, że wspólne posiedzenie obydwu komisji będzie dobrą okazją do omówienia procedur dotyczących transportu lotniczego najważniejszych osób w państwie przygotowanych przez Biuro Bezpieczeństwa Narodowego. Stanisław Wziątek przypomina, że takie procedury zostały przedstawione na posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego, przez szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego gen. Stanisława Kozieja. Jednak - według polityka - nic się z tym nie dzieje, a wnioski wciąż nie są wyciągane.
         Wczoraj w Moskwie swój raport końcowy ze śledztwa w sprawie katastrofy smoleńskiej przedstawił Międzypaństwowy Komitet Lotniczy. Wynika z niego, że bezpośrednią przyczyną katastrofy polskiego Tu-154M było niepodjęcie we właściwym czasie przez załogę decyzji o odejściu na zapasowe lotnisko. Nie zrobiono tego, mimo że piloci byli wielokrotnie informowani o warunkach meteorologicznych panujących na lotnisku w Smoleńsku. Warunki te były znacznie gorsze od przyjętych dla lotniska "Siewiernyj" warunków minimalnych.
         Z dokumentu opublikowanego przez rosyjski Międzypaństwowy Komitet Lotniczy wynika, że decydujące znaczenie miało również zejście Tu-154, przy braku widoczności, poniżej 100-metrowego dopuszczalnego pułapu lotu w celu nawiązania kontaktu wzrokowego z ziemią oraz zignorowanie przez pilotów sygnałów systemu wczesnego ostrzegania TAWS. Jak czytamy w raporcie MAK, doprowadziło to "do zderzenia samolotu z przeszkodami i powierzchnią ziemi w locie kontrolowanym (CFIT), zniszczenia samolotu oraz śmierci jego załogi i pasażerów".

Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)/Agnieszka Rucińska/dabr

 

Section02
Section03
Section04