Wszelkie działania ABW w latach 2006-2007 były oparte na
przepisach prawa – zeznał przed Komisją Śledczą ds. nacisków Bogdan
Święczkowski. Nigdy nie wywierałem nielegalnego wpływu ani na szefa CBA,
policję czy prokuratorów mi podległych. Nigdy nie naciskali na mnie
przedstawiciele rządu. Naciskał i to dwukrotnie Marszałek Senatu Bogdan
Borusewicz. Święczkowski powiedział, że marszałek zażądał od niego zmiany treści
pewnej informacji ABW, do czego nie miał prawa. Kilka miesięcy później marszałek
miał domagać się od Święczkowskiego, by nie odwoływał pewnego funkcjonariusza.
Święczkowski odniósł się też do wczorajszych zeznań Jarosława Marca, byłego
szefa CBŚ, który zeznał, że operacja „Cele” została rozpoczęta po piśmie, które
otrzymał od Święczkowskiego. Były szef ABW zeznał, że o operacji „Cele”
dowiedział się od Janusza Kaczmarka i Jarosława Marca. Mówili mi, ze jest
planowana zamierzona prowokacja dziennikarska wobec Zbigniewa Ziobry.
Poprosili, bym założył im podsłuchy. Odmówiłem – mówił Święczkowski. Póltora miesiąca poźniej przyszły materiały z
informacją na ten temat. Nie było tam żadnych danych uzasadniających założenie
podsłuchów. Ktoś chciał wpuścić mnie na minę – mówił. Przesłuchanie trwa.
Komisja bada sprawę stosowania wobec dziennikarzy technik operacyjnych
przez służby specjalne w latach 2005-2007. Sprawę ujawniła Gazeta Wyborcza
pisząc, że podsłuchy zakładano w celu pozyskania źródeł informacji
dziennikarzy. Bogdan Święczkowski był szefem ABW od października 2006 r. do
listopada 2007 r. W październiku 2010 r. sprawę badała sejmowa komisja ds. służb
specjalnych. Jej przewodniczący Janusz
Krasoń (SLD) powiedział, że nie było nieprawidłowości w zakresie stosowania
technik operacyjnych w stosunku do dziennikarzy w latach 2005-2007.
IAR/Danuta Zaczek/Radio Parlament