"Siwy bajerant" oszukał wszystkich
Portugalski selekcjoner, który poprowadził Biało-Czerwonych na Euro 2020, przejął reprezentację po Jerzym Brzęczku i początkowo udało mu się "kupić" praktycznie wszystkich kibiców - posługiwał się nienagannym angielskim, miał za sobą bogatą karierę piłkarską, obiecywał złote góry jeśli chodzi o zmianę stylu reprezentacji. Do tego możemy też dodać odwołania do słów Jana Pawła II, które również trafiły do wielu ludzi, ale wszystkie deklaracje rozbiły się o to, jak jego drużyna prezentowała się w rzeczywistości.
Zaczęło się od wyszarpanego remisu z Węgrami, wygranej z Andorą i porażka z Anglią, co raczej nie było wymarzonym startem el. MŚ 2022, a remisy z Rosją i Islandią w meczach kontrolnych nie poprawiły atmosfery przed mistrzostwami Europy.
Euro 2020, które było rozgrywane w pandemicznej rzeczywistości jako pierwszy turniej podczas naznaczonych koronawirusem czasów, zakończyło się dla naszej kadry absolutną klapą - remis z faworyzowaną Hiszpanią na niewiele się zdał wobec porażek ze Słowacją i Szwecją.
Kadrowicze popełniali na turnieju szkolne błędy i grali chaotycznie, co zrzucano na karb krótkiej współpracy z Sousą, który, zdaniem wielu, nie zdążył jeszcze odcisnąć swojego piętna na zespole. Portugalczyk otrzymał wiele głosów wsparcia ze strony swoich piłkarzy oraz PZPN-u. Bronił go także fakt, że z powodu kontuzji na Euro nie mógł powołać m.in. Arkadiusza Milika, Krzysztofa Piątka czy Krystiana Bielika.
Sousa nie wyczerpał kredytu zaufania i prowadził kadrę prawie do końca roku, kiedy w zaskakujący sposób porzucił reprezentację na rzecz lepiej płatnej pracy w brazylijskim Flamengo. Łatka "siwego bajeranta" ciągnęła się za Sousą przez kolejne lata.
Co zapamiętamy z Euro 2020 w wykonaniu Polaków? Niestety, pozytywów nie było wiele.
Biało-Czerwoni przegrali na inaugurację ze Słowacją 1:2, zremisowali z mocną Hiszpanią 1:1 i ulegli Szwedom 2:3, żegnając się z turniejem. Charakter w meczu z Hiszpanami, w którym udało się wyszarpać remis i gole Roberta Lewandowskiego, który stanął na wysokości zadania, to zdecydowanie za mało, biorąc pod uwagę oczekiwania i grupę, do której trafiliśmy.
Wyniki na Euro 2020 były też ciosem dla Jerzego Brzęczka, selekcjonera, którego na stanowisku zastąpił przed turniejem Paolo Sousa. Zdaniem Brzęczka, gdyby on był trenerem, Polacy awansowaliby do kolejnej fazy ME.
- Możemy dyskutować na ten temat, ale uważam, że byśmy awansowali - zaznaczył.
Euro 2021. Kadra Polski na mistrzostwa Europy:
Bramkarze: Łukasz Fabiański, Wojciech Szczęsny, Łukasz Skorupski
Obrońcy: Kamil Glik, Jan Bednarek, Tomasz Kędziora, Maciej Rybus, Bartosz Bereszyński, Paweł Dawidowicz, Michał Helik, Kamil Piątkowski, Tymoteusz Puchacz
Pomocnicy: Grzegorz Krychowiak, Piotr Zieliński, Jakub Moder, Mateusz Klich, Kamil Jóźwiak, Przemysław Frankowski, Kacper Kozłowski, Karol Linetty, Przemysław Płacheta
Napastnicy: Robert Lewandowski, Arkadiusz Milik, Dawid Kownacki, Karol Świderski, Jakub Świerczok.
Pandemiczny turniej pełen ograniczeń
Euro 2020 stało pod znakiem niepewności, nieustannych testów na Covid-19, wykluczeniach zawodników, którzy uzyskiwali pozytywne wyniki testów, informacjami dotyczącymi coraz to nowych zakażeń w krajach, w których odbywał się turniej - a tych było aż 10, z finałem na Wembley. Już samo przełożenie imprezy o rok mówi wiele o tym, ile trudności trzeba było przezwyciężyć, ale każe równocześnie zadać pytania o to, czy organizowanie tego wydarzenia nie było lekkomyślne.
W każdym kraju obowiązywały inne pandemiczne obostrzenia, nieustannie donoszono o rosnącej liczbie zachorowań po meczach, niestety wielokrotnie oglądaliśmy obrazki, które pokazywały, że do obchodzenia niektórych ograniczeń wystarczył status VIP-a, fakt, że niektóre reprezentacje większość meczów grały u siebie, inne zaś były zmuszone do tułania się po całym kontynencie. Nietrudno było domyślić się, ze za wszystkim stały pieniądze co w przypadku UEFA podczas tego turnieju zyskiwało momentami nowy wymiar.
Ogromne problemy organizacyjne zdarzały się na każdym kroku, jednak jeśli chodzi o poziom sportowy, turniej zdecydowanie "dowiózł" kibicom to, czego oczekiwali, serwując kilka wielkich spotkań, jak choćby starcie Chorwacji z Hiszpanią czy Szwajcarii z Francją.
Dramat Eriksena, sukces Włochów
Wydarzeniem, które zostanie w głowach kibiców na lata, była sytuacja Christiana Eriksena. Duńczyk podczas meczu z Finlandią miał zawał serca. O jego życie walczyli sanitariusze, a koledzy z reprezentacji pokazali niesamowitą solidarność. Pomocnik przeżył, a obecnie wciąż gra na najwyższym poziomie. Zawdzięcza to kapitalnej postawie lekarzy, a reszta drużyny stanęła na wysokości zadania, będąc prawdziwą rewelacją turnieju. W tamtym momencie futbol zszedł jednak na dalszy plan.
Turniej zakończył się wygraną Włochów, którzy w finale po rzutach karnych pokonali Anglików. Włosi na Euro 2020 prezentowali atrakcyjny i ofensywny futbol - w swoich meczach trafili do siatki rywali 13 razy, co jest najlepszym wynikiem imprezy. Anglicy zaś świetnie spisywali się w obronie.
Najlepszym graczem imprezy został Gianluigi Donnarumma, bohater serii jedenastek. Wystąpił w każdym z siedmiu meczów Włoch na turnieju. W pierwszych trzech utrzymał czyste konto, w czwartym został pokonany dopiero w dogrywce. Kilkanaście minut wcześniej został rekordzistą kraju pod względem liczby minut bez puszczonej bramki. Ostatecznie był niepokonany przez 1169 minut.
Włosi sięgnęli po tytuł i stało się to zasłużenie - piłkarze Roberto Manciniego w przekroju całego turnieju byli zespołem po prostu najlepszym, grającym najbardziej stabilnie, mającym najwięcej atutów drużynowych. Było to ich drugie mistrzostwo w historii. Wcześniej triumfowały w czempionacie Starego Kontynentu w 1968 roku.
A duet Chiellini - Bonucci, który podziwialiśmy na środku włoskiej defensywy, przejdzie do historii jako jeden z najlepszych, jakie widzieliśmy na Euro.
Kiedy mecze Polaków na Euro 2024?
Polacy rozpoczną udział w Euro 2024 od starcia z Holandią (16 czerwca, Hamburg) >>> CZYTAJ WIĘCEJ
Potem zmierzą się z Austrią (21 czerwca, Berlin)>>> CZYTAJ WIĘCEJ
Mecz z Francją (25 czerwca, Dortmund) >>> CZYTAJ WIĘCEJ
Awans do 1/8 finału wywalczą po dwa zespoły z każdej grupy i cztery reprezentacje z trzecich miejsc.
Transmisje z Euro 2024 w Programie 1
W Niemczech są dziennikarze Programu 1 Polskiego Radia - Tomasz Kowalczyk i Filip Jastrzębski, do naszego składu na Euro dołączył także Andrzej Janisz.
Już teraz zapraszamy na transmisje meczów: Niemcy - Szkocja (14.06 o godz. 21.00), Polska - Holandia (16.06 o godz. 15.00), Polska - Austria (21.06 o godz. 18.00), Francja - Polska (25.06 o godz. 18.00) i finału Euro 2024 (14.07 o godz. 21.00). Przed każdym meczem zapraszamy na specjalne studio w Jedynce.
Euro 2024 w specjalnym serwisie PolskieRadio.pl/Euro 2024 i na antenach Polskiego Radia, które jest Oficjalnym Nadawcą Radiowym
red/