Przez 12 lat nagałem kilka płyt i zagrałem jakieś tysiąc koncertów. Teraz dojrzałem w końcu do tego, żeby powiedziec coś od siebie,
zająć się całosciową produkcją i pisać teksty... Zobaczymy co z tego wyniknie.
- Przez 12 lat nagrałem kilka płyt i zagrałem jakieś tysiąc koncertów. Teraz dojrzałem w końcu do tego, żeby powiedzieć coś od siebie, zająć się całościową produkcją i pisać teksty... Zobaczymy co z tego wyniknie - mówił nieśmiało w 2004 roku Jarosław Marek Polak.
Dziś Sidney Polak - bo tak brzmi pseudonim kompozytora, producenta, wokalisty i perkusisty - należy do najbardziej zapracowanych muzyków polskiej sceny hip-hopowej oraz rockowej. Justynie Dżbik zdradził, że czasami nie ma już siły jechać na kolejny koncert. Zwłaszcza, że z macierzystą formacją T.Love występuje przynajmniej sześćdziesiąt razy rocznie; niemniej koncertów daje ze swoim projektem autorskim.
Popularność Sidneyowi Polakowi przyniosły ujmujące bezpośredniością teksty, chwytliwe piosenkowe melodie oraz pionierskie na polskiej scenie hip-hopowiej stylistyczne mieszanki. Oprócz naturalnych u perkusisty T.Love elementów rocka czy reggae, artysta sięga chętnie po wpływy folkloru z całego świata. W utworze "Wieżowce" usłyszeć można m.in., nagrany podczas wyprawy do Egiptu, śpiew muezzina.
- Ostatnio interesuję się najbardziej dubstepem i całą nową falą brzmień. Ale tak na prawdę to lubię przede wszystkim piosenki - powiedział Sidney Polak w audycji "Pod Lupą".
Bardziej piosenkowego brzmienia zamierza nadać muzyce rapera Pezeta; właśnie pracuje nad produkcją jego kolejnej płyty "Radio Pezet". Równolegle przygotowuje kolejną (bluesową!) produkcję T.Love (premiera w 2012 roku) oraz trzeci album autorski.