źródło: Wikipedia
Steve Coleman przyszedł na świat w 1956 roku. Wychowywał się w czarnej dzielnicy Chicago, co bez wątpienia wpłynęło na jego muzyczną wrażliwość. Od najmłodszych lat był ambitny i otwarty. Zanim sięgnął po saksofon altowy, uczył się grać na skrzypcach. Podczas studiów muzycznych fascynował się Charliem Parkerem. Jazzu uczył się od podziwianych przez siebie, doświadczonych praktyków - m.in. Vona Freemana.
W 1978 roku Coleman przeprowadził się do Nowego Jorku. W połowie lat 80., wraz z zespołem Five Elements (którego członkowie, m.in. Geri Allen, Marvin "Smitty" Smith, Graham Haynes, Cassandra Wilson szybko wyrośli na ważne postacie jazzu), przedstawił estetyczne założenia M-Base (macro-basic array of spontaneous extemporization). Określenie to stosowano także w odniesieniu do środowiska, które skupiało wspomnianych muzyków oraz m.in. Grega Osby, czy Gary'ego Thomasa.
Koncepcje Steve'a, choć nieco mętne w wymiarze teoretycznym, przyniosły porywającą muzykę, sporo zawdzięczającą innowacjom wprowadzonym do jazzu przez innego Colemana – Ornette'a. Jednocześnie na swój sposób odbijały się w niej młodzieńcze zainteresowania saksofonisty – wszak, jak sam podkreślał, w ramach swej wizji dążył do integracji całej współczesnej muzyki Czarnych (będąc jednak świadomym tradycji, jej ciągłości). O ile pierwsza płyta - "Motherland Pulse" z 1985 roku w znacznym stopniu tkwiła jeszcze w bopowych schematach, to druga, rok młodsza - "On The Edge Of Tomorrow", stanowiła bardziej śmiałą realizację idei Colemana. Wypełniała ją muzyka oparta na freefunkowej, dynamicznej sekcji, wykorzystująca także elektronikę, twórczo adaptująca soul i rap. Kolejne albumy z lat 80. – w realizacji których poza wspomnianymi powyżej muzykami regularnie brał udział m.in. Robin Eubanks – również bazowały na swoiście zapętlonych rytmicznych strukturach, ale często osiągały większą harmoniczną złożoność, a zarazem skupienie. W ostatnią dekadę minionego wieku nasz bohater wkroczył jako gwiazda jazzu. Poza wszystkimi najważniejszymi twórcami z kręgu M-Base miał na koncie współpracę zarówno z tytanami mainstreamu (Thad Jones), muzykami bardziej poszukującymi (Sam Rivers), jak i jednym z najważniejszych awangardowych improwizatorów (Cecil Taylor), a także przychylność krytyki i publiczności.
"First Cause (partie 1)"
Teraz na jego coraz bardziej wyrafinowanych płytach grali artyści formatu Dave'a Hollanda. Z tego okresu wyróżnić należy płyty "Black Science" (1991), koncertową "The Tao Of Mad Phat: Fringe Zones" (1993) czy nagraną w duecie ze wspomnianym Hollandem "Phase-Space" (1992). W połowie lat 90. Coleman uległ modzie na hiphopowe fuzje, czego najjaskrawszy wyraz dał na wyraźnie zdominowanym przez raperów krążku "Way Of The Cipher" (1995). Jednocześnie nagrywał wyśmienity jazz, wciąż bazujący na funku i przemawiający do zmysłów, ale przy tym coraz bardziej odwołujący się do umysłu, jak nagrana z gościnnym udziałem Davida Murraya "Curves Of Life" (1995). Ponadto, zwłaszcza na gruncie projektu Mystic Rhythm Society, zagłębiał się w tradycję muzyki afrokubańskiej – vide: album "The Sign And The Seal: Transmissions Of The Metaphysics Of A Culture" (1997). Od tego momentu powstawały najbardziej wyszukane płyty artysty, będące często pokłosiem etnomuzykologicznych i filozoficznych studiów, ale zachowujące w swej transowości silną łączność z funkowymi korzeniami, m.in.: zrealizowane w kilkunastoosobowych składach "The Ascension To Light"(2000) i "Lucidarium" (2004) czy bardziej zwarte "On The Rising Of The 64 Paths" (2003)
"Change The Guard"
Ostatni album "Invisible Paths: First Scattering" dowodzi, że Coleman wciąż poszukuje nowych wyzwań – mierzy się na nim z bodaj najtrudniejszym dla saksofonisty zadaniem - programem solowym.
(łi)