X
Szanowny Użytkowniku
25 maja 2018 roku zaczęło obowiązywać Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r (RODO). Zachęcamy do zapoznania się z informacjami dotyczącymi przetwarzania danych osobowych w Portalu PolskieRadio.pl
1.Administratorem Danych jest Polskie Radio S.A. z siedzibą w Warszawie, al. Niepodległości 77/85, 00-977 Warszawa.
2.W sprawach związanych z Pani/a danymi należy kontaktować się z Inspektorem Ochrony Danych, e-mail: iod@polskieradio.pl, tel. 22 645 34 03.
3.Dane osobowe będą przetwarzane w celach marketingowych na podstawie zgody.
4.Dane osobowe mogą być udostępniane wyłącznie w celu prawidłowej realizacji usług określonych w polityce prywatności.
5.Dane osobowe nie będą przekazywane poza Europejski Obszar Gospodarczy lub do organizacji międzynarodowej.
6.Dane osobowe będą przechowywane przez okres 5 lat od dezaktywacji konta, zgodnie z przepisami prawa.
7.Ma Pan/i prawo dostępu do swoich danych osobowych, ich poprawiania, przeniesienia, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania.
8.Ma Pan/i prawo do wniesienia sprzeciwu wobec dalszego przetwarzania, a w przypadku wyrażenia zgody na przetwarzanie danych osobowych do jej wycofania. Skorzystanie z prawa do cofnięcia zgody nie ma wpływu na przetwarzanie, które miało miejsce do momentu wycofania zgody.
9.Przysługuje Pani/u prawo wniesienia skargi do organu nadzorczego.
10.Polskie Radio S.A. informuje, że w trakcie przetwarzania danych osobowych nie są podejmowane zautomatyzowane decyzje oraz nie jest stosowane profilowanie.
Więcej informacji na ten temat znajdziesz na stronach dane osobowe oraz polityka prywatności
Rozumiem
Muzyka

Miller Marcus

Ostatnia aktualizacja: 19.03.2008 12:37
Marcus Miller choć nie skończył jeszcze pięćdziesięciu lat, to uważany jest przez wielu za jazzową legendę. Po prostu funkowo - jazzowo!

Marcus Miller choć nie skończył jeszcze pięćdziesięciu lat, to uważany jest przez wielu za jazzową legendę. Może więc dziwić fakt, że część "przeciętnych" słuchaczy, szczególnie po zapoznaniu się z jego ostatnimi autorskimi płytami, w ogóle nie zakwalifikuje ich do jazzu! 

Problem z Marcusem i jego muzyką polega na tym, że jako gitarzysta basowy grał w ciągu swojej kariery z różnorodnymi muzykami i stąd też należy tłumaczyć jego bardzo tolerancyjne podejście do muzyki. Będąc bardzo zdolnym i zarazem "przydatnym" sidemanem uczestniczył w nagraniach prawie czterystu albumów firmowanych przez takie nazwiska jak: Miles Davis, Aretha Franklin, Al Jarreau, Mariah Carey, Elton John, czy Frank Sinatra. Ci giganci muzyki rozrywkowej to dowód na bardzo dobrze rozwiniętą zdolność adaptacyjną Marcusa lub, jak zapewne zauważą jego oponenci, umiejętność umieszczeniem siebie jak najbliżej nazwiska gwiazdy…

POSŁUCHAJ rozmowy jaką przed koncertem Marcusa Millera w Sali Kongresowej przeprowadził z dyrektorem Ery Jazzu Dionizym Piątkowskim Petar Petrović (3,62 MB)

Grając z Milesem

Dostać szansę zagrania z Milesem Davisem równało się z otrzymaniem biletu do muzycznego raju i nadzieję na osiągnięcie wielkiego sukcesu. Marcus potrafił to doskonale wykorzystać i już na zawsze pozostanie tym, który nie tylko z Nim grał, ale który zrealizował Mu w 1986 roku album "Tutu" – powszechnie uważany za jazzową perełkę. Nie ma oczywiście wywiadu, w którym Marcus nie „musiałby” opowiadać o swoim spotkaniu z wybitnym trębaczem i zapewniać, że ta przygoda w największy sposób wpłynęła na to kim obecnie jest w świecie muzyki. Mimo tego, że jego współczesne autorskie albumy w niewielkim stopniu przypominają jego nagrania sprzed dwudziestu lat, to nie brakuje zapewne jazzowych wyjadaczy, którzy z chęcią usłyszeli by come back "tamtego"

"SILVER RAIN"

Szukając korzeni

Podejście Miller do muzyki uksztaltowało się już w dzieciństwie, gdy miał sznasę zaznajomić się z najróżniejszymi gatunkami muzycznymi. To bogactwo soulu, r&b, funku, a później i jazzowej tradycji w największym stopniu wpłynęły na jego postrzeganie muzyki. Na wybranie profesji muzyka wpłynęła zapewne także umuzykalniona rodzina, w której ojciec, będąc muzykiem jazzowym, a także organistą i szefem kościelnego chóru dawał mu pierwsze lekcje gry na… fortepianie. W wieku dziesięciu lat Marcus zabrał się za naukę gry na klarnecie (później także na saksofonie), ale że nie nadawał się on zbytnio do grania funku, który aż do dzisiejszego dnia siedzi w Marcusowym sercu, nie zastanawiając się zbyt długo oddał się grze na gitarze basowej. Zdaża mu się co prawda grać na innych instrumentach, a nawet śpiewać, jednak aż do dzisiejszego dnia pozostał wierny gitarze.

MARCUS MILLER - POWER (LIVE)

Free czy nie free

Swoją pozycję gwiazdy i najbardziej rozpoznawalnego basisty jazzowego Marcus osiągnął także dzięki swoim autorskim płytom. Jego największym jak do tej pory sukcesem było zdobycie w 2001 roku Grammy Award za najlepszy album jazzowy za płytę "M2". Wielkim powodzeniem zarówno artystycznym, a w jeszcze większym stopniu komercyjnym, cieszyły się krążki  "Silver Rain" i koncertowy "The Ozell Tapes". Dodajmy do tego, że nie obca mu jest także rola kompozytora muzyki do filmów. Warto w tym miejscu wymienić choćby takie tytuły jak: "Boomerang", "Ladies' Man", "Deliver Us From Eva" czy przebój "Da Butt" z filmu Spike'a Lee - "School Daze". Jego nagranie z wokalistą Lutherem Vandrossem "The Power of Love" zostało nagrodzone Grammy Award za najlepszy przebój rhythm ‘n blues w 1991 roku .

Najnowsza płyta Marcusa Millera "Free" doskonale wpisuje się w jego ostatnie produkcje. Niczym specjalnym nas przy tym nie zaskakuje. Zdążyliśmy już bowiem przywyknąć do tych pełnych energii, pozytywnego groovu, funkowych rytmów, (w szczególności w pierwszym utworze "Blast") i basowych popisów leadera. Po pierwszym przesłuchaniu płyta wydaje się absolutnie niespójna, stanowiąca jakby zlepek różnorodnych "bałaganiarsko" porozsypywanych utworów, dla których ciężko znaleźć wspólny mianownik. Kolejne przesłuchania nie zmieniają tej oceny. W wypadu Millera nie można tego odczytywać w kategoriach wady. On po prostu uwielbia różnorodność. Stąd też na krążku obok ostrzejszych kawałków znajdziemy też spokojniejsze utwory z wykorzystaniem wokalu Corinne Bailey Rae i Kebem Mo. Na pewno można polecić też wykonywany przez Millera z użyciem klarnetu standard jazzowy "When I Fall in Love", a także utwór Davisa "Jean Pierre" i Wandera "Higher Ground". Żadnej rewolucji i jazzowego free tutaj jednak nie znajdziemy. Kto jednak zakochał się w oryginalnym stylu gry Millera tzw. slappingu, czyli uzyskiwaniu perkusyjnego dźwięku poprzez uderzanie za pomocą kciuka o struny bezprogowej gitary basowej, ten na pewno uzna „Free” za kolejny udany album. Dla Marcusa "Free" i free to po prostu dobra zabawa zarówno podczas nagrywania płyty, jak i, w co głęboko wierzę, na dzisiejszym koncercie w Sali Kongresowej.

Petar Petrović

http://marcusmiller.com/marcus/marcus.html/
http://www.lastfm.pl/music/Marcus+Miller/
http://profile.myspace.com/index.cfm?fuseaction=user.viewprofile&friendID=47465989