X
Szanowny Użytkowniku
25 maja 2018 roku zaczęło obowiązywać Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r (RODO). Zachęcamy do zapoznania się z informacjami dotyczącymi przetwarzania danych osobowych w Portalu PolskieRadio.pl
1.Administratorem Danych jest Polskie Radio S.A. z siedzibą w Warszawie, al. Niepodległości 77/85, 00-977 Warszawa.
2.W sprawach związanych z Pani/a danymi należy kontaktować się z Inspektorem Ochrony Danych, e-mail: iod@polskieradio.pl, tel. 22 645 34 03.
3.Dane osobowe będą przetwarzane w celach marketingowych na podstawie zgody.
4.Dane osobowe mogą być udostępniane wyłącznie w celu prawidłowej realizacji usług określonych w polityce prywatności.
5.Dane osobowe nie będą przekazywane poza Europejski Obszar Gospodarczy lub do organizacji międzynarodowej.
6.Dane osobowe będą przechowywane przez okres 5 lat od dezaktywacji konta, zgodnie z przepisami prawa.
7.Ma Pan/i prawo dostępu do swoich danych osobowych, ich poprawiania, przeniesienia, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania.
8.Ma Pan/i prawo do wniesienia sprzeciwu wobec dalszego przetwarzania, a w przypadku wyrażenia zgody na przetwarzanie danych osobowych do jej wycofania. Skorzystanie z prawa do cofnięcia zgody nie ma wpływu na przetwarzanie, które miało miejsce do momentu wycofania zgody.
9.Przysługuje Pani/u prawo wniesienia skargi do organu nadzorczego.
10.Polskie Radio S.A. informuje, że w trakcie przetwarzania danych osobowych nie są podejmowane zautomatyzowane decyzje oraz nie jest stosowane profilowanie.
Więcej informacji na ten temat znajdziesz na stronach dane osobowe oraz polityka prywatności
Rozumiem
Muzyka

Animal Collective

Ostatnia aktualizacja: 09.09.2009 09:20
W dobie nijakości i powtarzalności, kopiowania już dawno wyeksploatowanych konceptów, Animal Collective swoją pomysłowością i świeżym, zupełnie odkrywczym spojrzeniem wyrastają na czołowych przedstawicieli gitarowej awangardy.

Animal Collective to bez wątpienia jedni z największych dziwaków, jacy pojawili się na scenie muzycznej. W dobie nijakości i powtarzalności, kopiowania już dawno wyeksploatowanych konceptów, swoją pomysłowością i świeżym, zupełnie odkrywczym spojrzeniem wyrastają na czołowych przedstawicieli gitarowej awangardy.

Poczynając od debiutanckiego albumu "Here Comes the Indian" (2001) zespół konsekwentnie stawia na eksperymentowanie i zmienianie swego muzycznego oblicza. Dzięki temu ucieka przed zaszufladkowaniem w obrębie jednego nurtu muzycznego. Ich twórczość można określić jako kombinację psycho-folku, noise rocka,  psychodelii, ambientu. Ich oryginalność polega na zestawieniu, na pierwszy rzut oka, nieprzystawalnych do siebie elementów i połączeniu ich w starannie przemyślaną całość. Na najnowszym albumie, podobnie jak na poprzednich wydawnictwach z chaosu dźwięków i połamanych rytmów, po kilku przesłuchaniach do naszych uszu docierają piękne, wielowarstwowe melodie. Wydaje się, że na "Strawberry Jam", postawiono w największym stopniu właśnie na melodie, dzięki czemu jest on, z dotychczasowych wydawnictw, najłatwiej przyswajalny w odbiorze i przynosi najwięcej przyjemności, dzięki odkrywaniu kolejnych motywów zapętlonych w każdym z utworów.

Zespół oprócz ekstrawaganckiego brzmienia i stylu życia słynie również z oryginalnie brzmiących pseudonimów. Odpowiedzialność za większość pomysłów związanych zarówno z tekstami, jak i brzmieniem spoczywa na barkach perkusisty i wokalisty Noah’a Lennoxa aka Panda Bear i Dave’a Portnera  aka Avey Tare, skład uzupełniają Josh Dibb aka Deakin i Brian Witz aka Geologist . Dwaj pierwsi znani są również z działalności poza macierzystą grupą. W tym roku, Panda Bear wydał, zbierającą świetne recenzje, "Person Pitch", natomiast  Avey Tare w duecie ze swoją żoną, byłą wokalistką zespołu Múm nagrał album "Pullhair Rubeye".

Animal Collective jest grupą dobrych przyjaciół znających się jeszcze z czasów wspólnej nauki. Pochodzą z Baltimore, dziś jednak spotykają się głównie w czasie sesji nagraniowych i koncertów, a to ze względu na dzielące ich odległości. Panda Bear, mieszka w Lizbonie, Avey Tare w Islandii, natomiast reszta zespołu w Stanach. Jak często wspominają,  od najmłodszych lat chcieli być inni niż wszyscy, odróżniać się sposobem bycia i zachowaniem, stąd też wziął się pomysł na nazwę zespołu – zwierzęcy kolektyw. Wydawać by się mogło, że taka doza szaleństwa i nieskrępowanej radości wywoływana jest niedozwolonymi wspomagaczami, nic jednak bardziej mylnego. Jak sami często przyznają, wszystkie koncerty wykonywane są na trzeźwo, natomiast proces nagrywania płyty jest niezwykle żmudny i pracochłonny, często rejestrowane są różne wersje tej samej piosenki, praca nad detalami i ukrytymi smaczkami wymaga niezwykłego skupienia i dokładności. [----- Podzial strony -----]

"Peacebone"

Płytę "Strawberry Jam" rozpoczyna "Peacebone", który został również wybrany na pierwszy singiel promujący album. Już na samym początku nasze uszy atakuje ostry, elektroniczny hałas, jednakże wraz z upływającym czasem, przechodzi w bardzo przyjemną i łagodną, surrealistyczną opowieść, której spokój zakłócają jedynie dziwne, dobiegające z odległości odgłosy zwierzęcego ryku. Dwa następne utwory "Unsolved Mysteries" i "Chores" utrzymują równy poziom, szczególnie zaś "Chores", skonstruowana na zasadzie kontrastu, podzielona na dwie części, szybszej z pulsującym, hipnotycznym rytmem, oraz wolnej, studzącej rozbuchane emocje. Te jednak ani na chwilę nie opadają, a to za sprawą dwóch kolejnych utworów, być może najlepszych w całej dyskografii zespołu. "For Reverend Greek", urzeka rozedrganą, uzależniającą wręcz melodią, dodatkową dramaturgię wprowadza, miejscami krzyczany wokal Avey’a – „Now I think it's all right to feel inhuman. "Fireworks" zaś, dzięki ślicznej, aczkolwiek prostej melodii, wprowadza niemal  magiczną, kojarzącą się z dzieciństwem,  atmosferę – "It's family beaches that I desire / A sacred night, where we watched the fireworks". Nastrój uniesienia i wzruszenia tonuje nieco, najbardziej eksperymentalny "#1", w którym na pierwszy plan wysuwają się klawisze, bębny i zmodulowane głosy Pandy Beara i Aveya Tare’a tworzące razem trudną do określenia, niemalże kosmiczną materię dźwiękową. Na "#1"  kończy się środkowa, najmocniejsza część albumu, i chociaż dalsze utwory wciąż zachowują wysoki poziom, najlepsze mamy już za sobą. Płytę zamyka "Derek", radosny, niemalże skoczny kawałek, okraszony w końcówce potężnymi bębnami, przypominającymi dokonania Pandy Beara z debiutanckiego albumu.

Na "Strawberry Jam" Animal Collective udowadniają, że awangardowe granie nie musi oznaczać niezrozumiałych dla słuchacza, nadętych form i przeintelektualizowanych treści. Dzięki niemal dziecięcemu zapałowi i zwykłej radości tworzenia, która natychmiast udziela się słuchaczowi, płyta jest niezwykle ciepła i przyjazna. Zespołowi udało się dokonać czegoś, o czym inni mogą jedynie pomarzyć. Dzięki własnemu, oryginalnemu brzmieniu nie mają w zasadzie konkurencji, a próby podrobienia ich stylu, zakończyłyby się niechybnym blamażem. Są ewenementem na całej muzycznej scenie, z jednej strony uwielbiani przez słuchaczy poszukujących w muzyce nowych, niebanalnych brzmień, z drugiej mimo że pozostają na obrzeżach mainstreamu docierają do coraz większego grona słuchaczy, żądnych odmiany w natłoku jednakowo brzmiących, sezonowych przebojów.

W styczniu 2009 dyskografia grupy wzbogaciła się o kolejną pozycję. Płyta "Merriweather Post Pavilion" ukazała się nakładem Domino Records.

(tomiszon)

https:\/\/www.lastfm.pl/music/Animal+Collective/

Zobacz więcej na temat: Islandia Lizbona mieszkanie