X
Szanowny Użytkowniku
25 maja 2018 roku zaczęło obowiązywać Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r (RODO). Zachęcamy do zapoznania się z informacjami dotyczącymi przetwarzania danych osobowych w Portalu PolskieRadio.pl
1.Administratorem Danych jest Polskie Radio S.A. z siedzibą w Warszawie, al. Niepodległości 77/85, 00-977 Warszawa.
2.W sprawach związanych z Pani/a danymi należy kontaktować się z Inspektorem Ochrony Danych, e-mail: iod@polskieradio.pl, tel. 22 645 34 03.
3.Dane osobowe będą przetwarzane w celach marketingowych na podstawie zgody.
4.Dane osobowe mogą być udostępniane wyłącznie w celu prawidłowej realizacji usług określonych w polityce prywatności.
5.Dane osobowe nie będą przekazywane poza Europejski Obszar Gospodarczy lub do organizacji międzynarodowej.
6.Dane osobowe będą przechowywane przez okres 5 lat od dezaktywacji konta, zgodnie z przepisami prawa.
7.Ma Pan/i prawo dostępu do swoich danych osobowych, ich poprawiania, przeniesienia, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania.
8.Ma Pan/i prawo do wniesienia sprzeciwu wobec dalszego przetwarzania, a w przypadku wyrażenia zgody na przetwarzanie danych osobowych do jej wycofania. Skorzystanie z prawa do cofnięcia zgody nie ma wpływu na przetwarzanie, które miało miejsce do momentu wycofania zgody.
9.Przysługuje Pani/u prawo wniesienia skargi do organu nadzorczego.
10.Polskie Radio S.A. informuje, że w trakcie przetwarzania danych osobowych nie są podejmowane zautomatyzowane decyzje oraz nie jest stosowane profilowanie.
Więcej informacji na ten temat znajdziesz na stronach dane osobowe oraz polityka prywatności
Rozumiem
Muzyka

Vandermark Ken

Ostatnia aktualizacja: 28.06.2008 12:04
Ken Vandermark to absolutna ikona awangardy jazzu dnia dzisiejszego. Muzyk szalenie wielowymiarowy, a zarazem ze wszech miar oryginalny. Co nie mniej ważne - artysta aktywnie kreujący współczesną scenę.

Ten urodzony w 1964 roku w Warwick, Rhode Island (a od 1989 mieszkający w Chicago) amerykański saksofonista i klarnecista należy już do pokolenia korzystającego z dobrodziejstwa (które dla wielu okazuje się przekleństwem) informacyjnego przesytu, nie powinna więc dziwić jego wszechstronność. Ponadto Vandermark zawsze podkreślał, że wychowany został w duchu otwartości: "Wyrastałem w domu, w którym istniało wielkie zainteresowanie sztuką, a w szczególności muzyką. Już w bardzo młodym wieku zabierany byłem na koncerty, a różnego rodzaju muzyka stale była obecna w naszym domu - klasyka, blues, tradycyjny rhythm & blues, jazz. Właściwie nie mogę sobie przypomnieć momentu, kiedy nie byłbym otaczany przez muzykę". Rzeczą zupełnie naturalną jest więc fakt, iż angażuje się w wiele różnorodnych projektów. Trudno jednak mówić w przypadku jego dokonań o powierzchowności czy nadprodukcji –  to artysta świadomy, konsekwentny, odpowiedzialny, a jednocześnie wciąż żądny wyzwań. Choć chicagowski saksofonista całą muzyczną spuściznę, niezależnie od tego czy wywodzi się z obszaru klasyki, improwizacji czy też popkultury, traktuje na równych prawach, to - w przeciwieństwie do postmodernistycznego, nowojorskiego środowiska skupionego wokół Johna Zorna - nie stara się prowokować programowym eklektyzmem, żonglować przewrotnie konwencjami i stylami. Wszystkie wpływy zupełnie naturalnie i szalenie błyskotliwie przekłada na język jazzu (szeroko jednak rozumianego). To postać w pełni zasługująca na miano jazzowego autorytetu i wizjonera – a we współczesnym, coraz bardziej relatywizującym się, negującym kanony i burzącym hierarchie świecie takich osobowości coraz mniej. Dlatego znalezienie się w którejś z jego niezliczonych formacji często stanowi formę legitymizacji i uwiarygodnienia dla muzyka. Nie będzie też przesady w stwierdzeniu, że na pod koniec minionego wieku to dzięki inicjatywom Vandermarka Chicago wysunęło się na prowadzenie w rywalizacji z Nowym Jorkiem o miano centrum najbardziej twórczych zjawisk w jazzie.

"Musician" documentary

Znamienne, że wśród pierwszych ważnych formacji z jakimi saksofonista współpracował na początku lat 90., był (obok NRG Ensemble) avant-rockowy, ekstremalny projekt The Flying Luttenbachers. Choć estetyka noise rocka we wczesnym okresie twórczości w sposób istotny kształtowała jego patrzenie na muzykę, to niewątpliwie tradycją, która najsilniej, w najbardziej bezpośredni sposób wpłynęła na jego język, była awangarda jazzu lat 60. - Albert Ayler, Ornette Coleman, Eric Dolphy, Joe McPhee. W tym okresie wykrystalizował się Ken Vandermark Quartet, a w 1996  roku najbardziej reprezentacyjna po dziś dzień grupa artysty – Vandermark 5. Formacja ta na przestrzeni lat ewoluowała (zmieniał się także skład) - od utrzymanego w nieco Colemanowskim stylu albumu "Single Piece Flow" i mocarną ekspresję, wciąż przemycającą wątki szorstkiego rocka na "Target or Flag" z 1998 oraz rok młodszym „Simpatico”, po wydane już w nowym wieku, silniej osadzone w kanonie jazzu, z czasem nabierające coraz większego wyrafinowania i malarskości płyty (powstające niemal co roku). Bardziej żywiołowe oblicze free jazzu prezentowało w tamtym czasie DKV Trio, tworzone przez Vandermarka oraz fenomenalnego perkusistę Hamida Drake'a i basistę Kenta Kesslera. Poza regularnie grającymi grupami, które można śmiało określić mianem „working bandów” realizował Vandermark mniej lub bardziej efemeryczne projekty – od stosunkowo przystępnego, napędzanego niekiedy niemal funk-rockową motoryką Spaceways Incorporated (grupa wykonuje  m.in. repertuar oparty na kompozycjach Sun Ra i Funkadelic, czerpie także z bardziej popularnych obszarów czarnej muzyki), po wyzwolone improwizowane szarże z różnymi partnerami.

W nowym wieku saksofonista stał się swoistym łącznikiem między amerykańskim, a europejskim środowiskiem awangardy jazzowej. Uzupełnił skład tentetu nestora kontynentalnego free – Petera Brotzmanna, znacznie poszerzył współpracę ze skandynawskimi muzykami, m.in. w ramach formacji School Days (już pod koniec lat 90. dołączył do szwedzkiego AALY Trio Matsa Gustafssona). Dały o sobie znać także inklinacje w kierunku bardziej konceptualnych przedsięwzięć – vide transatlantycki, kilkunastoosobowy, wykorzystujący elementy elektroakustyki Territoty Band. W ostatnich latach Vandermark ujawniał jeszcze większą wszechstronność. Poprzez swe projekty realizuje różne koncepcje – od całkowitej improwizacji, po mniej lub bardziej ścisłą kompozycję; od twórczego czerpania z pewnych danych konwencji, rozwiązań, poetyk, po próby wyzwolenia się z nich - "wszystkie projekty, w których biorę udział przebiegają równolegle i łącznie tworzą jedną szeroką muzyczną drogę, którą podążam" - mówi. Trzeba tu wspomnieć o: nawiązującym do jazzowej kameralistyki Jimiego Giuffrego zespole Free Fall, poruszającym się po obszarze niemal zupełnie zrywającego z jazzowym idiomem free improv – CINC,  złożonym z trzech stroikowych dęciaków Sonore (z Brotzmannem i Gustafssonem), olśniewającym wyrafinowaniem i potężną energią triu FME (Free Music Ensemble) z najbardziej charyzmatycznym dziś perkusistą, Paalem Nilssenem-Love (z którym Vandermark działa też w kilku innych formacjach oraz w duecie), czy dość zaskakującym, bo czerpiącym z funku i dubu Powerhouse Sound. 

Niewątpliwie saksofonista poprzez swe projekty przyczynił się do wypromowania szeregu wybitnych postaci, w tym z genialnej improwizowanej sceny rozwijającej się u naszych sąsiadów, po drugiej stronie Bałtyku. Jednocześnie w niebagatelnym stopniu dzięki jego działaniom do łask wrócili starzy mistrzowie, jak Joe McPhee. Swój związek z tradycją Vandermark podkreśla bardzo często, choćby dedykując poszczególne kompozycje istotnym dla niego muzykom, a niekiedy artystom z innych dziedzin. Jego aktywność jako muzyka i animatora jazzowego środowiska została doceniona już w1999 roku, gdy otrzymał prestiżową nagrodę MacArthura (wśród jej laureatów są m.in.: Anthony Braxton, Steve Lacy, Cecil Taylor, Ornette Coleman czy Max Roach). W następnych latach działalność Vandermarka nabrała jeszcze większego rozmachu i nie ma wątpliwości, że przez długi czas będzie on jednym z liderów światowego jazzu.

Na zakończenie warto odnotować polskie akcenty w jego twórczości. Chicagowski saksofonista wielokrotnie występował nad Wisłą. Nakładem Not Two ukazał się 12-płytowy (sic!) box z rejestracją koncertów Vandermark 5 w krakowskiej Alchemii. Artysta na też na koncie płytę nagraną z towarzyszeniem wyśmienitej sekcji rytmicznej – Marcina i Bartłomieja Olesiów, pt. "Ideas", wydaną w 2005 roku.

(łi)

https:\/\/www.kenvandermark.com/