X
Szanowny Użytkowniku
25 maja 2018 roku zaczęło obowiązywać Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r (RODO). Zachęcamy do zapoznania się z informacjami dotyczącymi przetwarzania danych osobowych w Portalu PolskieRadio.pl
1.Administratorem Danych jest Polskie Radio S.A. z siedzibą w Warszawie, al. Niepodległości 77/85, 00-977 Warszawa.
2.W sprawach związanych z Pani/a danymi należy kontaktować się z Inspektorem Ochrony Danych, e-mail: iod@polskieradio.pl, tel. 22 645 34 03.
3.Dane osobowe będą przetwarzane w celach marketingowych na podstawie zgody.
4.Dane osobowe mogą być udostępniane wyłącznie w celu prawidłowej realizacji usług określonych w polityce prywatności.
5.Dane osobowe nie będą przekazywane poza Europejski Obszar Gospodarczy lub do organizacji międzynarodowej.
6.Dane osobowe będą przechowywane przez okres 5 lat od dezaktywacji konta, zgodnie z przepisami prawa.
7.Ma Pan/i prawo dostępu do swoich danych osobowych, ich poprawiania, przeniesienia, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania.
8.Ma Pan/i prawo do wniesienia sprzeciwu wobec dalszego przetwarzania, a w przypadku wyrażenia zgody na przetwarzanie danych osobowych do jej wycofania. Skorzystanie z prawa do cofnięcia zgody nie ma wpływu na przetwarzanie, które miało miejsce do momentu wycofania zgody.
9.Przysługuje Pani/u prawo wniesienia skargi do organu nadzorczego.
10.Polskie Radio S.A. informuje, że w trakcie przetwarzania danych osobowych nie są podejmowane zautomatyzowane decyzje oraz nie jest stosowane profilowanie.
Więcej informacji na ten temat znajdziesz na stronach dane osobowe oraz polityka prywatności
Rozumiem
Muzyka

Wyjść z cienia Stańki

Ostatnia aktualizacja: 21.02.2015 15:20
Obawiam się, że na trio Marcina Wasilewskiego już zawsze będziemy patrzeć przez pryzmat Tomasza Stańki. Chłopaki robią jednak wszystko, by pokazać, że znaleźli już własny muzyczny język i nie odcinają kuponów.
Marcin Wasilewski, 2008
Marcin Wasilewski, 2008Foto: Geert Vandepoele, lic. CC, wikipedia

Dla wielu znani przede wszystkim z albumów realizowanych z naszym najwybitniejszym jazzmanam: „Soul of Things” (2001), „Suspended Night " (2004) i „Lontano” (2006), Wasilewski trio stara się iść swoją drogą i rywalizować w chyba najtrudniejszej konkurencji we współczesnym jazzie, czyli klasycznym trio fortepianowym. Dobrych, a nawet doskonałych zespołów realizujących się w takim układzie, jest wiele i już w samym ECM, dla którego nasi muzycy nagrali właśnie kolejną płytę, też nie jest pod tym względem łatwo. Jest ono bowiem znane ze wspierania znakomitych pianistów, z których wielu najlepiej czuje się właśnie w takim składzie.

Pianista Marcin Wasilewski, kontrabasista Sławomir Kurkiewicz oraz perkusista Michał Miśkiewicz nie wydają się tym jednak zbyt przejęci i na  „Spark of Life” robią to, co lubią najbardziej: bawią się muzyką i sprawdzają, na jak wiele mogą sobie jeszcze pozwolić, by nie spotkać się z badawczym spojrzeniem właściciela wydawnictwa Manfreda Eichea. Do wspólnej gry zaprosili znanego z udziału w „Litanii” Stańki szwedzkiego tenorzystę Joakima Mildera, a jego melancholijny, subtelny, nie silący się na przekrzykiwanie dźwięk saksofony świetnie koresponduje z przepełnionym wciąż młodzieńczą energią grą tria. Na „Spark of Life” znajdziemy kompozycje lidera zespołu i interpretacje dzieła Herbiego Hanckocka („Actual Proof”), Grażyny Bacewicz („Largo”), rockowego przeboju The Police (“Message In A Bottle”) oraz hitu grupy Hey „Do Rycerzy, do Szlachty, do Mieszczan”.

/

Nie da się nie zauważyć, że ECM od pewnego czasu wydaje znacznie mniej niż wcześniej płyt, które moglibyśmy zaliczyć do mainstreamowego jazzu europejskiego. Oprócz klasyki i muzyki współczesnej, coraz częściej natrafiamy tam na muzykę dawną, a także etniczną. Zdarzają się też wciąż krążki łączące świat jazzu z muzyką wypływającą z tradycji danego regionu. Etno jazz nie umarł i choć nie wzbudza takich emocji jak przy swoich narodzinach, to dla takich artystów jak francuski klarnecista Louis Sclavis jest wciąż niewyczerpanym źródłem inspiracji. Na „Silk And Salt Melodies” artysta przemienia trio w kwartet, dzięki nawiązaniu współpracy z  klasycznym irańskim perkusistą Kevyanem Chemiranim, mistrzem gry na zarb, co nie pozostaje bez wpływu na brzmienie zespołu. Ten czwarty do brydża prowadzi zespół w rejony Centralnej Azji, daleką podróż, wymagającą, pełną karkołomnych pasaży, które działają niczym rzucona rękawica na Sclavisa, co i rusz popisującego się szaleńczymi solówkami.

Nie będę ukrywał, że zawsze bardzo doceniałem grę i pomysłowość Stefano Bollaniego – jednego z najlepszych europejskich pianistów, muzyka potrafiącego zgrabnie połączyć włoską rzewność i wigor z wyrafinowaniem klasycznego pianisty. Nie wiem, jaki wpływ miał artysta na wybór okładki płyty, ale trzeba przyznać, że w przejmujący sposób koresponduje ona z jej tytułem– „Joy In Spite Of Everything”. Chmury dymu i maleńka, przytulona para – poszukiwanie piękna, dobra i prawdziwej radości w świecie pełnym wojen, przemocy i zła jest sztuką godną pochwały. Bollani zaraża jednak optymizmem – jego kompozycje na kwintet – składający się z basisty Jespera Bodilsena i perkusisty Mortena Lunda, a także dwóch jazzowych gigantów: gitarzysty Billa Frisella i saksofonisty Marka Turnera – to recepta na codzienną monotonię, nudę czy przepracowanie. Pomysłowe, złożone, doskonale wykorzystujące możliwości wszystkich członków zespołu utwory sprawiają, że moje zachwyty nad Bollanim znajdują jeszcze więcej argumentów na poparcie.

Na zakończenie naszej krótkiej podróży po ostatnich jazzowych propozycjach ECM warto wrócić do starego dobrego mainstreamu, gdyż wciąż jest on obecny w katalogu tego wydawnictwa. „Lathe Of Heaven” nie jest może krążkiem wybitnym, ale Mark Turner, Avishai Cohen, Joe Martin, Marcus Gilmore zadbali o to, by słuchacz się nie nudził. Napisane w umiarkowanym tempie kompozycje, świetne duety saksofonu z trąbką np. w „The Edenist” i znakomita, jak zawsze, gra Cohena to ozdoby tej wyważonej, mocno wpisującej się w koncepcje promowane od lat przez Manfreda Eichera. Chociaż widać, że wydawnictwo to chyba pomału wyczerpuje swój pomysł na jazz i na gwałt szuka nowych nisz, to jednak wciąż ma do zaproponowania „dobry towar”.

Mieczysław Burski

Zobacz więcej na temat: Jazz recenzja
Czytaj także

Piotr Lemańczyk zaprasza nad Bałtyk. Żeby potańczyć

Ostatnia aktualizacja: 19.10.2014 21:37
Jeszcze nie zakończył się 2014, a jego nazwisko można już znaleźć na pięciu płytach. Piotr Lemańczyk, już dziś postrzegany jest jako maestro kontrabasu, nie próżnuje i wydaje kolejne krążki.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Muzyczny hołd dla Jarka Śmietany

Ostatnia aktualizacja: 15.11.2014 16:15
Przez trzydzieści lat rządził i dzielił na naszej jazzowej scenie i był najbardziej rozpoznawalnym w Polsce gitarzystą jazzowym. Poruszający się zawsze w mainstreamie, niezachwianie nawiązujący do tradycji, do wielkich gigantów lat 50 i 60, Jarek Śmietana pozostawał tym, który uczył, fascynował, motywował do ciągłego odszukiwania idiomu blue note.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Studiowanie oberka wzdłuż i wszerz

Ostatnia aktualizacja: 05.01.2015 14:26
Piotr Orzechowski potrafi namieszać. Zapewne w muzyce poważnej jego ksywka – Pianohooligan – budziłaby raczej uśmiech powątpiewania, ale w jazzie młody pianista może sobie pozwolić na większy luz. I korzysta z tej możliwości ile może.
rozwiń zwiń