X
Szanowny Użytkowniku
25 maja 2018 roku zaczęło obowiązywać Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r (RODO). Zachęcamy do zapoznania się z informacjami dotyczącymi przetwarzania danych osobowych w Portalu PolskieRadio.pl
1.Administratorem Danych jest Polskie Radio S.A. z siedzibą w Warszawie, al. Niepodległości 77/85, 00-977 Warszawa.
2.W sprawach związanych z Pani/a danymi należy kontaktować się z Inspektorem Ochrony Danych, e-mail: iod@polskieradio.pl, tel. 22 645 34 03.
3.Dane osobowe będą przetwarzane w celach marketingowych na podstawie zgody.
4.Dane osobowe mogą być udostępniane wyłącznie w celu prawidłowej realizacji usług określonych w polityce prywatności.
5.Dane osobowe nie będą przekazywane poza Europejski Obszar Gospodarczy lub do organizacji międzynarodowej.
6.Dane osobowe będą przechowywane przez okres 5 lat od dezaktywacji konta, zgodnie z przepisami prawa.
7.Ma Pan/i prawo dostępu do swoich danych osobowych, ich poprawiania, przeniesienia, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania.
8.Ma Pan/i prawo do wniesienia sprzeciwu wobec dalszego przetwarzania, a w przypadku wyrażenia zgody na przetwarzanie danych osobowych do jej wycofania. Skorzystanie z prawa do cofnięcia zgody nie ma wpływu na przetwarzanie, które miało miejsce do momentu wycofania zgody.
9.Przysługuje Pani/u prawo wniesienia skargi do organu nadzorczego.
10.Polskie Radio S.A. informuje, że w trakcie przetwarzania danych osobowych nie są podejmowane zautomatyzowane decyzje oraz nie jest stosowane profilowanie.
Więcej informacji na ten temat znajdziesz na stronach dane osobowe oraz polityka prywatności
Rozumiem
Muzyka

Ostry jazz i poezja z Trynidadu

Ostatnia aktualizacja: 18.08.2015 22:06
Adam Pierończyk, młodzież z Quantum Trio i Pegapofo, wielka muzyczna osobowość Krzysztof Knittel i jego zespół P.U.R – wydawnictwo For Tune nie stoi w miejscu tylko wydaje, wydaje, wydaje kolejne świetne płyty.
Adam Pierończyk
Adam PierończykFoto: Wojciech Kusiński/PR

Kompozycje Adama Pierończyka połączone z poezją Anthony`ego Josepha, brytyjskiego poety pochodzącego z Trynidadu? To brzmi całkiem zaskakującą. Po początkowych eksperymentach z elektroniką wydawało się, że dziś jeden z najlepszych polskich saksofonistów na tyle dobrze czuje się w szeroko pojętym mainstreamie, że przestanie w końcu „kombinować”. Teraz na „Migratory Poets” wraz z Nelsonem Verasem – gitara akustyczna, Robertem Kubiszynem – kontrabas, gitara basowa i Johnem B. Arnoldem – perkusja zapragnął połączyć głos, ale nie wokla, a słowo mówione ze swoją muzyką. Dlatego na krążku nie tylko usłyszmy poezję Anthony’ego Josepha, ale też samego Anthony’ego Josepha, który ją deklamuje. A że Pierończyk potrafi tworzyć odpowiedni nastrój, umiejętnie szastać środkami wyrazu i w ciekawy sposób dopasowywać się do charakteru wiersza – więc i cały projekt z miejsca można uznać za arcyciekawy. Poezja brytyjskiego poety sama w sobie jest interesująca, nasz saksofonista wydaje się dobrze rozumieć jej specyfikę i umiejętnie podkreślić najważniejsze jej cechy. Zarówno jego sola, jak i gra całego zespołu jest uważna, a muzycy potrafią utemperować swoje pasje tam gdzie trzeba, gdzie jednak mają miejsce na większą spontaniczność, tam wtedy starają się za dwoje wykorzystać dany im czas. Doskonała płyta. Myślę, że Pan Adam jest z niej szczególnie dumny.

Michał Ciesielski - saksofony: tenorowy i sopranowy, Kamil Zawiślak – fortepian, Luis Mora Matus – perkusja – to oni ukrywają się pod niewiele mówiącym Quantum Trio. Ich „Gravity” to w dużej części płyta nawiązująca charakterem do muzyki filmowej, raczej prostej współczesnej kameralistyki. Trzech muzyków lubuje się w spokojnych, sentymentalnych tematach, które pomału rozwałkowuje. Momentami jest to rzeczywiście usypiające i bynajmniej dalekie od „głębi” – o której informują nas materiały prasowe dotyczące krążka. O wiele bardziej podobają mi się numery, gdy to Michał Ciesielski przejmuje stery Quantum Trio i mocno „pedałuje” pod górkę na swoich saksofonach, co wyłącza trochę z gry Zawiślaka, ale pobudza Matusa – który przemienia się wtedy w rockowego perkusistę ostro wyżywającego się na swoim sprzęcie.

P.U.R - czyli Polska, Ukraina, Rosja – P.U.R Collective czyli wybitna postać w świecie muzyki - Krzysztof Knittel, jego dwóch kolegów ze wschodu i dwóch młodzików Maciej Staszewski – gitara i Tomek Chołoniewski – perkusja. Kim są ci tajemniczy goście ze wschodu? Oddajmy głos panu profesorowi: „Yuriya Yaremchuka poznałem przez internet – słuchałem kiedyś jego solowych nagrań i w pewnym momencie zacząłem z nim grać. Potem spotykaliśmy się w różnych składach. Aleksieja Kruglova spotkałem po raz pierwszy w Moskwie na próbie zespołu Kawalerowie Błotni. Alex grał wrażliwie i niezwykle czujnie, miałem wrażenie, że doskonale porozumiewamy się w dźwiękach, co odczuwałem na przykład grając kiedyś z Tomkiem Stańko” – takie przypadkowe spotkania sprawiają, że słuchanie „Nichi Nichi Kore Kon'nichi” nabiera kolejnych smaczków. Yuri Yaremchuk - saksofon sopranowy, klarnet basowy i Alexey Kruglov - saksofon altowy, rożek basetowy, flet prosty, nudi i do tego elektronika Knittela plus wsparcie młodzieży sprawiają, że mamy do czynienia z jedną z najbardziej „odjechanych” płyt polskiej awangardy z ostatnich lat. ale tego rzeczywiście dobrze się słucha! Knittel potrafi wytworzyć tak interesujące, wciągając muzyczne tło dla poszukiwań reszty członków zespołu, że choć jest to muzyka niezwykle wymagająca, to też urzeka. Ponad godzinny krążek aż parzy od energii i pomysłów. Co też jeszcze mają w głowach Knittel i kompania?

Świeżość”  zespołu Pegapofo – zapowiadała się po pierwszym numerze jako zespół, który też raczej mierzy w awangardowym kierunku. Nic z tych rzeczy. Sławek Pezda - saksofon tenorowy , Mateusz Gawęda - fortepian, Piotr Południak – kontrabas, Dawid Fortuna – perkusja – czyli zdobywcy  pierwszej nagrody w międzynarodowym konkursie Jazz Juniors 2011, a rok później zwycięzcy XXXVIII konkursu o "Klucz do Kariery" nie wychodzą zbytnio z mainstreamu. Repertuar złożony jest w większości z autorskich kompozycji - głównie Mateusza Gawędy. Dużo tu energetycznej gry, żywiołowości, ale bez większych ambicji by eksplorować nieznane. Zamiast tego muzycy  kieruję się w stronę humoru – o czym świadczą choć tytuły: „Zejśćie Smoka” czy „My Funny Ballantine's” – muzycznie zaś wpływa to na klimat zabawy, rozrywki, pomysłowości, jak choćby w tanecznym „Marzeckwiecień Blues”.

Malerai Trio, czyli: Michał Górczyński – klarnet, saksofon tenorowy, mały keyboard, mała plastikowa gitarka, kompozycja wszystkich utworów oprócz Hoshi oraz Hikari, Dagna Sadkowska – skrzypce i Mikołaj Pałosz – wiolonczela – łączy siły z dwójką gości: Mayą R – śpiew i Kazuhisą Uchihashim – gitara, daxophone. Godzinne „Utsuroi” to dziwna płyta. Już w opisach wydawcy widzimy, że nie będzie łatwo: „Czy to są w ogóle piosenki? Czy to jest poezja śpiewana? Śpiew nie jest tu najważniejszy ani żaden z instrumentów nie pełni tu roli wiodącej. Wszystko podporządkowane jest obrazom dźwiękowym tworzonym przez język japoński dodatkowo podkreślany przez obecność dwóch gości pochodzenia japońskiego”. Uff. A do tego, żeby „ułatwić” sobie sprawę dodajmy, że muzyka zawarta na płycie pisana była do poezji Fryderyka Nietsche (tłumaczenia), Yoshihiro Harady oraz Kawahigashi Hekigoto. Pomimo tego, że nazwisko Górczyńskiego może zachęcać do zaopatrzenia się w album, jego pierwsze przesłuchanie nie musi wcale przekonać jazzfanów, nawet tych, którzy lubią odmianę, poszukiwanie inspiracji w innych kulturach, czy nawet bardzo nietypowe łączenie stylów. Ja miałem uczucie przesytu, chyba nie do końca trafiła do mnie idea krążka, chyba jednak wciąż jestem zaskoczony tym, co dają od siebie japońscy goście. Możliwe jednak, że gdy to wszystko sobie jakoś poukładam, to i moje odczucia względem „Utsuroi” ulegną poprawie.

"At Ad Libitum" to rejestracja godzinnego koncety, który Trevor Watts – saksofony: sopranowy i altowy i Veryan Weston – fortepiano zagrali w Warszawie w 2013 r. podczas festiwalu Ad Libitum. Watts przez lata współpracował z muzykami z Afryki w swojej Drum Orchestra (1980) i jest ostatnim żyjącym członkiem-założycielem Spontaneous Music Ensmble, ekipy która rozwinęła scenę muzyki improwizowanej na Wyspach Brytyjskich lat 60-tych. Ze swoją muzyka objechał cały świat, a wśród mega gwiazd, z którymi współpracował są m.in: Steve Lacy, Archie Shepp czy Don Cherry. Jego drogi wielokrotnie krzyżowały się z Westonem, który także zapraszał do współpracy Afrykanów, a konkretnie do swojego projektu Vociferous. Do najbardziej owocnych należy jego współpraca z Johnem Zornem i Carlą Blay, którą zmienia przy fortepianie, gdy ta staje przy pulpicie dyrygenckim. Dobrze się stało, że Four Tune wykorzystało szansę, by nagrać tę dwójkę podczas stołecznego koncertu. Dzięki temu słyszymy, jak ci dwa malarze wykorzystują pełną paletę barw, by tworzyć swoje bajeczne obrazy, pełne dwuznaczności, balansowania na krawędzi, ulegania nastrojom, rozbudzania ukrytych potrzeb. Bez dwóch zdań – mamy do czynienia ze znakomitym duetem, który wie jak stworzyć płynną narrację dla swojego przekazu. „Ad Libitum” to piękne dopełnienie poprzednich, dobrze ocenianych, koncertowych nagrać dwojga artystów. Jeśli ktoś ma możliwość to warto sięgnąć do krążków jakie ukazały się nakładem firmy Emanem pot “6 Dialogues” i późniejszy “5 More Dialogues”, a także podwójny album “Dialogues in two places”, który został wydany przez oficynę Hi4HeadRec.

Mieczysław Burski

Zobacz więcej na temat: Jazz recenzja
Czytaj także

Rozjazzowane skrzypce Bałdycha

Ostatnia aktualizacja: 18.08.2015 20:25
„Bridges” nagrany z norweskim trio Helge Lien Trio to już trzeci krążek Adama Bałdycha zarejestrowany dla prestiżowej wytwórni ACT Music.
rozwiń zwiń