X
Szanowny Użytkowniku
25 maja 2018 roku zaczęło obowiązywać Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r (RODO). Zachęcamy do zapoznania się z informacjami dotyczącymi przetwarzania danych osobowych w Portalu PolskieRadio.pl
1.Administratorem Danych jest Polskie Radio S.A. z siedzibą w Warszawie, al. Niepodległości 77/85, 00-977 Warszawa.
2.W sprawach związanych z Pani/a danymi należy kontaktować się z Inspektorem Ochrony Danych, e-mail: iod@polskieradio.pl, tel. 22 645 34 03.
3.Dane osobowe będą przetwarzane w celach marketingowych na podstawie zgody.
4.Dane osobowe mogą być udostępniane wyłącznie w celu prawidłowej realizacji usług określonych w polityce prywatności.
5.Dane osobowe nie będą przekazywane poza Europejski Obszar Gospodarczy lub do organizacji międzynarodowej.
6.Dane osobowe będą przechowywane przez okres 5 lat od dezaktywacji konta, zgodnie z przepisami prawa.
7.Ma Pan/i prawo dostępu do swoich danych osobowych, ich poprawiania, przeniesienia, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania.
8.Ma Pan/i prawo do wniesienia sprzeciwu wobec dalszego przetwarzania, a w przypadku wyrażenia zgody na przetwarzanie danych osobowych do jej wycofania. Skorzystanie z prawa do cofnięcia zgody nie ma wpływu na przetwarzanie, które miało miejsce do momentu wycofania zgody.
9.Przysługuje Pani/u prawo wniesienia skargi do organu nadzorczego.
10.Polskie Radio S.A. informuje, że w trakcie przetwarzania danych osobowych nie są podejmowane zautomatyzowane decyzje oraz nie jest stosowane profilowanie.
Więcej informacji na ten temat znajdziesz na stronach dane osobowe oraz polityka prywatności
Rozumiem
Muzyka

Pianohooligan odkrywa folkowe fascynacje Lutosławskiego

Ostatnia aktualizacja: 09.11.2015 17:47
Już nie tylko Chopin jest rozkładany na części pierwsze przez polskich jazzmanów. Coraz częściej przyglądają się też oni twórczości innych wielkich postaci naszej muzyki poważnej, by szukać u nich źródeł inspiracji.
Witold Lutosławski
Witold LutosławskiFoto: Wikipedia/Karol Langner

Pianista Piotr Orzechowski "Pianohooligan" w niesamowity sposób odniósł się na poprzednim krążku "Experiment: Penderecki" do twórczości Krzysztofa Pendereckiego - czym wzbudził zachwyt miłośników obu gatunków muzycznych. Teraz wraz z kolegami z High Definition Quartet - Mateuszem Śliwą - saksofon tenorowy, Alanem Wykpiszem - kontrabas, Dawidem Fortuną - perkusja - nagrał dla For Tune album "Bukoliki", który na pewno sprawi, że "będzie się o nim mówiło". Te niecałe 50 minut doskonałego, współczesnego jazzu, to efekt pracy Orzechowskiego poświęconej zbadaniu źródeł tytułowych Bukolików, które Witold Lutosławskiego napisał na zamówienie Polskiego Wydawnictwa Muzycznego w 1952 r. Składają się one z pięciu miniatur fortepianowych opartych na ludowych melodiach kurpiowskich.

Pianista przeanalizował wszystkie oryginalne melodie ze zbioru „Puszcza kurpiowska w pieśni” księdza Władysława Skierkowskiego, odnalazł te wybrane przez Lutosławskiego i nadał im, rozpisując na kwartet, nowy, oryginalny kształt. Efekt jest piorunujący! Młody zespół podniósł poprzeczkę, po swoim debiutanckim, bardzo udanym krążku sprzed dwóch lat zatytułowanym "Hopasa", niebotycznie wysoko. Słuchając kolejny raz "Bukolików" mogę w w ciemno obstawiać, że zajmie on któreś z miejsc na podium w konkurencji najlepsza pyta roku.

Miłośnicy twórczości znakomitej greckiej kompozytorki muzyki filmowej mogą zacierać ręce. Czy to znaczy, że w ECM wyszedł jej kolejny album, może koncertowy Nie. Ale możemy cieszyć się rozpościerającym się pomiędzy improwizacją, minimalistyczną kameralistyką, etno, muzyką dawną albumem "Eight Wind" Sokratisa Sinopoulosa. Mistrz liry, który przypomniał o niej właśnie na albumach Karainodrou tj. „The Weeping Meadow”, „Elegy of the Uprooting”, „Medea” czy we współpracy z Charlesem Lloydem i Marii Farantouri, prezentuje na swoim krążku kwartet, w którego skład wchodzą Yann Keerim na fortepianie , basista Dimitris Tsekouras oraz perkusista Dimitris Emmanuel. "Eight Wind" to krążek, który relaksuje, można przy nim odpłynąć - zrobić sobie wędrówkę w przeszłość, odkrywać, tradycje naszego kontynentu - muzyka na nim zawarta zmusza do refleksji, przesycona jest żewnością, poczuciem straty, wspomniniem o czymś co bezpowrotnie minęło.

Critical Level - czyli: Roman Ślefarski - perkusja, Artur Jurek - elektryczne pianino, Emil Miszk - trąbka i lider Piotr Kułakowski to jazzowa propozycja dla tych, którzy poszukują w tej muzyce przede wszystkim dobrej rozrywki i mają już serdecznie dosyć przeintelektualizowania. Poprzez obecność w zespole elektrycznego pianina i ogólnej atmosfery zabawy, młodzieńczej radości i spontaniczności - jeden z najlepszych kontrabasistów młodego pokolenia, absolwent Uniwersytetu Muzycznego w Katowicach Piotr Kułakowski przypomina na "Golden Goal", że jazz może też porywać do tańca i że tego właśnie może oczekiwać część fanów. To się sprawdza, młodzi muzycy, którzy mu towarzyszą na płycie zdają się czerpać wielką radość ze swoich kolejnych popisów i starają się dzielić swoją spontanicznością ze słuchaczami. Critical Level to zespół grający muzykę optymistyczną, stosunkowo prostą, bez wydziwień, ale za to z dużą dozą oryginalności.

Bartosz Dworak pokazuje, że już dziś może jak równy z równym walczyć z takimi tuzami jazowych skrzypiec, jak Adam Bałdych czy Jan Smoczyński. Jego kwartet współtworzą pianista Piotr Matusik, kontrabasista Jakub Dworak (brat lidera) i perkusista Szymon Madej. Na "Polished", wydanym przez słowacką wytwórnię płytową Hevhetia, usłyszymy dużo folkowych melodii, nawiązań do Zbigniewa Seiferta (znakomite "Eternal July" i "Zwyrtaniec") i wiele, wiele dobrego, mainsntreamowego jazzu. Dworak to liryczna dusza, podobnie jak wielki czeski kompozytor romantyczny Antonin Dvorak - tak i młody jazzman opierają swoją twórczość na "słowiańskiej nucie".

Każdy z trójki muzyków tworzących Parushę to nazwisko doskonale zaznane miłośnikom polskiego freejazzu. Wspólnym mianownikiem dla nich może być... klarnecista Wacław Zimpel. Saksofonista Paweł Postaremczak oraz perkusista Paweł Szpura dali się już bowiem poznać jako współtwórcy – kierowanej przez niego – Hery, a kontrabasista Wojciech Traczyk zagrał na dwóch albumach The Light. Teraz w wydawnictwie For Tune możemy usłyszeć ich - „Cosmic Friction”. Zarówno tytuł płyty jak i sama nazwa zespołu nawiązują do mitologii hinduskiej - Purusza bowiem to kosmiczny pierwszy człowiek, z którego gigantycznego, tysiącgłowego ciała miał powstał świat, a następnie wykształciło się społeczeństwo.

Co to ma wspólnego z muzyką zawartą na krążku Szczerze Dla mnie to jedynie ciekawy dodatek, który może przykuć uwagę czytających taką jak ta recenzja, ale jeśli chodzi o muzykę, to mamy na „Cosmic Friction” do czynienia z mocnym, "męskim" freejazzem, który poprzedzielany jest momentami wyciszonej zadumy, trwającymi tyle ile potrzeba, by trio naładowało swoje akumulatory, a i czytelnicy przygotowali się na kolejne potężne uderzenie.

Takie albumy, jak wiele mówiący już poprzez sam tytuł - "Eberhard Weber – A Hommage" - skierowane są przede wszystkim do dwóch grup jazzfanów. Pierwsza to miłośnicy niepowtarzalnego stylu gry znanego i szanowanego basisty Eberharda Webera, drudzy to fani projektów jazzowych, na których spotkać można same gwiazdy. Od czasu do czasu Manfred Eicher zwołuje swoje gwiazdy z ECM-u i zaprasza do wspólnego muzykowania. Tym razem pretekstem stały się 75 urodziny Webera, który w ciągu dziesięcioleci pracy dla tego wydawnictwa stał się jego jedną z legend. Do dziś pozostaję pod wpływem fascynacji przede wszystkim jego nagrań z gitarzystą Ralphem Townerem, wibrafonistą Garym Burtonem, czy saksofonistą Janem Garbarkiem i w ramach grupy Colours, do której zaprosił Rainera Bruninghausa, Charliego Mariano i Jona Christensena (którego wkrótce zastąpił John Marshall). Teraz na - "Eberhard Weber – A Hommage" usłyszmy orkiestrę SWR Big Band (prowadzoną przez Helge Sunde oraz Michaela Gibbsa), której towarzysza znakomici soliści: Pat Metheny – gitara, Jan Garbarek- saksofony, Gary Burton-wibrafon, Scott Colley – kontrabas, Danny Gottlieb – perkusja, Paul McCandless- English horn, saksofon. Nowe wersje starych, dobrych, fascynujących kompozycji Webera - to prawdziwa gratka.

To już pięć lat minęło, od czasu gdy na szerokie wody wypłynęła Lizz Wright, wtedy to bowiem zaprezentowała swój album z muzyką gospel "Fellowship". Od tego czasu stała się ona jedną z najciekawszych wokalistek - a jej charakterystyczny, przepełniony emocjami głos - przyniósł jej sławę i uznanie. Warto jednak dodać, że już jej album z 2003 roku "Salt" przyczynił się do porównywania jej do Niny Simone, Casandra Wilson czy Abbey Lincoln. W sesji nagraniowej jej najnowszego krążka "Freedom & Surrender" uczestniczyli: perkusista Vinnie Colaiuta, basista Dan Lutz, perkusista Pete Korpel, gitarzyści Dean Parks i Jesse Harris; klawiszowcy Kenny Banks, Pete Kuzm oraz Billy Childs. Warto podkreślić, że spotkanie z cenionym basistą, producentem Larrym Kleinem zaowocowało bardziej rytmiczną, "mocniejszą", dynamiczniejszą muzyką zawartą na krążku. To jedank pozbawiło muzykę Wright balladowości, jest ona bardziej drapieżna, co łączy się z mniej gospelowym, a bardziej sensualnym, romantycznym charakterem kolejnych prezentowanych na krążku utworów. Czy taka Wright ma coś ciekawego do powiedzenia fanom, którzy wciąż pozostają pod urokiem jej wcześniejszych, bardziej jazzowych albumów? Nie wiem, wiem jednak, że przechodzi ona zmianę i ciężko przewidzieć, w jakim kierunku potoczy się jej kariera.

For Tune przyzwyczaiło nas już, że stawia przede wszystkim na promocję młodych polskich jazzmanów. A tu niespodzianka. W wydawnictwie tym znalazło się też miejsce dla legendarnego już perkusisty Kazimierza Jonkisza, który ma w swojej dyskografii prawie 70 płyt, a wśród nich tę jedną, z którą jest najbardziej kojarzony pt. Tiri Taka z 1980 roku. Czy to oznacza, że jego "6 Hours With Ronnie" to "staroć" w nowym opakowaniu? Nic z tych rzeczy! Pan Kazimierz gra niczym młodzieniaszek, a swoją energią wyróżnia się wśród młodszych kolegów. W szczególności godne odnotowania są jego partie z saksofonistą barytonowym Ronniem Cuberem, który współpracował m.in z Lee Konitzem. Proszę państwa - ich numer 4 na płycie - "Waltz for Geraldus" powtarzałem chyba z dziesięć razy z rzędu! Maestria! I może płyta ta nie przedstawia nam jakichś nowostek, rzeczy odkrywcznych, ale "6 Hours With Ronnie" to szarlotka z bitą śmietaną!

Trochę powyżej 30 minut testowania - jak wiele można uzyskać nowych dźwięków poprzez wykorzystywanie wszelkiego rodzaju perkusjonaliów - "Pool North" (wyd. Latarnia Records 2015) Adama Gołębiewskiego to płyta tylko dla jazzfanów znudzonych nie tylko mainstreamem, ale także dalekoidącym free. Wątpię by sięgnęli po nią ci, którym spodobała się jego gra w "Divided by 4" - tam bowiem mieliśmy do czynienia z o wiele bardziej przewidywalnymi partiami niezwykle ciekawego kwartetu. Na "Pool North" ciężko odnaleźć się w fali nieuporządkowanych dźwięków, uderzeń, szarpnięć, szturchnięć, szelestów... Krążek Adama Gołębiewskiego może się okazać ciekawym źródłem inspiracji dla tych, którzy szukają czegoś nowego, jakichś intrygujących doznań. Może jednak zmęczyć, zniechęcić i rozczarować. Ryzykowna zagrywka Gołębiewskiego pokazuje, że jest on co prawda otwartym na nowe doświadczenia, poszukującym muzykiem, ale niezbyt liczy się z tym, czy jego dzieło znajdzie nabywcę.

Mieczysław Burski

Zobacz więcej na temat: Jazz recenzja
Czytaj także

Free pogrążone w ciszy

Ostatnia aktualizacja: 05.11.2015 14:22
Basista Maciej Garbowski, trębacz Piotr Damasiewicz, perkusista William Soovik eksperymentują. Z czym? Z formą? Z treścią? Z cierpliwością słuchaczy?
rozwiń zwiń