17 grudnia w Teatrze Polskim w Warszawie odbędzie się uroczysta Gala z okazji 85-lecia Polskiego Radia.
Z tej okazji prezentujemy wspomnienia i wypowiedzi polskich gwiazd zaproszonych do udziału w koncercie.
Robert Gawliński będzie jedną z nich. A oto jego wspomnienia związane z Polskim Radiem:
- Wychowałem się w Warszawie na Kamionku. Jako mały chłopiec chodziliśmy z mamą na zieloną łączkę nad Jeziorko Kamionkowskie. Zawsze zabieraliśmy radio tranzystorowe i słuchaliśmy "Lata Z Radiem". Pamiętam do dziś głos Tadeusza Sznuka. Zawsze, gdy go słyszę, przywodzi mi na myśl te zupełnie szczenięce lata.
Później oczywiście był czas nocnego słuchania. Byłem nastolatkiem i do późnych godzin siedziałem przylepiony do radia, słuchając Jedynki. Miałem swoje ulubione audycje w regionalnych rozgłośniach. Co noc rozgłośnia z innej części Polski nadawała swoje audycje. Nigdy nie zapomnę, jak obudziło mnie "Bohemian Rhapsody" zespołu Queen. To była bodajże nocna audycja z Lublina. Oniemiałem. Przez godzinę nie mogłem zasnąć. Nie mogłem uwierzyć, że coś takiego powstało.
Lata 80. to była cała dekada słuchania Trójki. Właściwie listy Marka Niedźwieckiego. Strasznie ważne były też wszystkie audycje Piotra Kaczkowskiego. Nigdy nie zapomnę, jak byliśmy na prywatce i on po raz pierwszy zaprezentował debiutancką płytę Klausa Mitffocha. Kolega od razu zaczął nagrywać. Impreza z kieliszkami wina, a my stoimy jak wryci i słuchamy tej audycji. Przed wyjściem w piątek na imprezę, koncert czy dyskotekę – w zależności od preferencji towarzyskich – zawsze słuchało się listy przebojów Marka Niedźwieckiego. To był rytuał.
Kiedy zacząłem grać w zespole Madame, wystąpiliśmy w Jarocinie i bardzo przypadliśmy Piotrowi Kaczkowskiemu do gustu. Nigdy nie zapomnę, jak pan Piotr na swojej liście przebojów "Alfa, Beta, Gamma" puszczał nasz numer - "Największą orkiestrę świata". Słuchaliśmy tego z zapartym tchem. Później, kiedy nagraliśmy w Tonpressie pierwszego singla, to w popołudniówce Trójki czekaliśmy, aż zostanie zagrany ten utwór. To była piosenka "Może właśnie Sybilla", który pierwszy dostał się na Listę Przebojów Trójki. Byliśmy strasznie dumni. Pamiętam, że przerywaliśmy próbę w Stodole, zbiegaliśmy na dół. Kumpel miał malucha, wsiadaliśmy do niego i odpalaliśmy radio, czekając, czy zagrana zostanie "Sybilla". Bardzo fajne czasy.
Później zarejestrowaliśmy w studiu radiowym Trójki utwór "Gdyby nie szerszenie". Od tej piosenki, być może, zaczęłaby się wielka kariera Madame. Zespół się niestety rozpadł. Utwór był dwa tygodnie na drugim miejscu Listy Przebojów Trójki. Pokonaliśmy Republikę i Maanam. Byliśmy w szoku.
Szczególnie zasłużył się dla mojego gustu muzycznego Piotr Kaczkowski. Pokazywał niszowe, pięknie grające zespoły takie jak np. X-Mal Deutschland czy The Opposition. Po raz pierwszy usłyszałem u niego Robie Robertsona. To byli moi ukochani artyści. Zawsze można było u niego liczyć też np. na nową płytę The Cure. Audycja Piotra Kaczkowskiego była dla nas oknem na świat.
Radio spełniało nie tylko funkcję rozrywkową, ale było właściwie jak nabożeństwo. Słuchało się nowej płyty jakiegoś zespołu, wszyscy w nerwach, żeby to dobrze nagrać i mieć w domu i posłuchać kilkadziesiąt czy kilkaset razy.
Dla mnie i mojego pokolenia były to być może najpiękniejsze czasy Radia. Ono kreowało gusta. Pokazywało bardzo różnorodną faunę i florę muzyczną. Można było posłuchać zarówno bardzo komercyjnej muzyki, jak i wiele rzeczy trudniejszych. W godzinach największej słuchalności grane były polskie zespoły. Gdyby zapytać się wtedy któregoś z moich rówieśników, kto jest fajniejszy – Klaus Mitffoch czy U2 – to prawdopodobnie powiedzieliby, że oboje są wspaniali.
Był to dosyć trudny czas dla muzyków – niełatwo było nagrać i wydać płytę. Zawsze można było za to swoją piosenkę usłyszeć w radiu. Teraz młodzi ludzie nie mają gdzie zaprezentować swoich piosenek, może za wyjątkiem Trójki, która wciąż daje szanse nieznanym zespołom i chwała jej za to.
Robert Gawliński wystapi 17 grudnia w Teatrze Polskim podczas gali mojepolskieradio.pl, uświetniającej uroczystości 85-lecia Polskiego Radia.