Bilety na koncert rozeszły się w mgnieniu oka. Londyńskie Southbank Centre to prestiżowe miejsce, ale Możdżer grał tu już wcześniej, więc przed występem nie czuł tremy. - Im większy będę miał luz na scenie, im bardziej będę grał prywatnie i intymnie, tym będzie to lepszy koncert - tłumaczył muzyk.
Zobacz galerię DZIEŃ NA ZDJĘCIACH >>>
Leszek Możdżer wybrał utwory Krzysztofa Komedy, bo - jak mówił Polskiemu Radiu - "pozostawia wykonawcy wiele przestrzeni". - Komeda zostawia takie szkice, wyznacza po prostu kierunek. Zapis, który opisuje dokładnie każdą frazę czy nutkę, stanowi pełną kontrolę nad tym, jak ostateczny byt muzyczny ma wyglądać. U Komedy tego nie ma, jest za to dużo wolności - wyjaśniał.
Na widowni pojawili się zarówno Brytyjczycy, jak i Polacy. Wielu z nich czekało na ten koncert. - Szczerze mówiąc, słowa nie są w stanie tego opisać - powiedziała Polskiemu Radiu Annie. Inny uczestnik, Aleks, dodaje, że "Możdżer potrafi doskonale wprawić publiczność w nastrój, poprowadzić ją. Snuje opowieść używając tylko dźwięku".
IAR, sm