W koncercie wzięły udział dwa polskie zespoły: nieposiadający nazwy projekt Olgi Mieleszczuk odtwarzający muzykę żydowską oraz grupa Shofar łącząca muzykę chasydzką i jazz.
Koncert otworzył występ Mieleszczuk prezentujący utwory z najnowszej płyty zatytułowanej "Jewish folksongs from the shtetl" (Tradycyjne pieśni sztetla). Inspiracją dla niej jest twórczość Mariam Nirenberg, żydowskiej pieśniarki, urodzonej na Polesiu na początku XX wieku, której muzyka przywołuje obraz utraconego świata tamtego regionu.
"Projekt ma w USA swoją premierę światową. Z różnych przyczyn nie znalazł dotychczas uznania w Izraelu. Nie jest też znany w Polsce. Po raz pierwszy zostanie pokazany w Muzeum Historii Żydów Polskich(MHŻP), po jego otwarciu"- powiedziała w rozmowie z PAP Mieleszczuk. Wyraziła nadzieję, że amerykańskie występy spowodują zainteresowanie projektem również w Polsce i w Izraelu.
Jej utwory są odzwierciedleniem elektyzmu dawnej wschodnioeuropejskiej muzyki żydowskiej poprzez nasycenie smutkiem i nostalgią. Artystka wykonuje je głownie w jidysz a poza tym po białorusku, rosyjsku i ukraińsku. Na koncercie zabrzmiał między innymi powstały w latach 20tych XX wieku utwór „Polesia czar”. Artystka zagrała wspólnie z muzykami amerykańskimi i izraelskimi: skrzypaczką Lisą Gutkin(obecnie związaną z grupą Klezmatics), gitarzystą i wirtuozem wschodniego fletu neyem Ittaiem Binnunem oraz akordeonistą i pianistą Urim Sharlinem.
Po Maleszczuk na scenie zaprezentował się Shofar z sakosfonistą Mikołajem Trzaską, gitarzystą Rafałem Rogińskim oraz perkusistą Macio Morettim. Łączą oni muzykę chasydzką z free jazzem. Ich ekspresyjne i dynamiczne utwory nawiązują do tradycyjnej, religijnej muzyki żydowskiej, ale także do muzyki tanecznej.
"Zarówno Rafał Rogiński jak ja mamy korzenie żydowskie. Dla nas obu ta muzyka jest sposobem w jaki rozwijamy się i znajdujemy przestrzeń w jakiej możemy się wypowiedzieć. Pielęgnujemy kulturę w sposób, jaki uważamy za słuszny, tak jak czujemy" - wyjaśnił PAP Trzaska. Dodał też, że zespół nie odtwarza muzyki, która istniała przed wojną, czy istnieje obecnie w Nowym Jorku, lecz gra muzykę żydowską tak, jak powinna brzmieć dzisiaj.
Dyrektor publicznego programowania Lincoln Center Bill Bragin, który przedstawił zespoły komplementował muzyków. Uznał koncert za ekscytujący również dzięki zestawieniu różniących się grup. "Myślę, że bardzo ciekawa jest kombinacja Polesia mającego tradycyjne brzmienie, traktującego muzykę z historycznej perspektywy, pokazującego prawdziwą historię z Shofarem, który też korzysta z tych wpływów, ale przetwarza to na coś zupełnie nowego" - ocenił Bragin.
Jeden z słuchaczy koncertu, pan Menash, urodzony w Izraelu, a mieszkający w Nowym Jorku wyraził zadowolenie z obecności na koncercie. "Bardzo podobały mi się obydwie grupy. Myślę, że są bardzo dobre. Pierwsza, ponieważ rozumiem jidysz i mogę trochę mówić w tym języku, przywołuje pamięć dawnych lat. Muzyka drugiej była tym bardziej interesująca, że słyszałem w niej, a zwłaszcza u saksofonisty, cały czas dźwięki Shofaru (rogu)".
Amerykańskie tournee zostało zorganizowane dzięki współpracy Instytutu Kultury Polskiej w Nowym Jorku. 25 lutego obydwa zespoły wezmą udział w 2013 Chutzpah! Festival w Vancouver w Kanadzie. 2 marca otworzą natomiast 28. Jewish Music Festival w Berkeley w Kalifornii. Koncertować też będą w klubach muzycznych w innych miastach.