Sąd w Pradze oczyścił muzyka z zarzutów. Sędzia uznał, że artysta nie przyczynił się do śmierci fana, a całe zdarzenie było przypadkowe. Wyrok nie jest prawomocny.
Do incydentu doszło podczas koncertu Lamb of God w Pradze w 2010 roku. Jeden z fanów wspiął się na scenę, Randy Blythe zderzył się z nim, przez co 19-latek upadł ze sceny na ziemię. Po dwóch tygodniach zmarł w szpitalu.
W czerwcu 2012 roku, gdy Lamb of God znów przyjechali do Czech na koncert, Blythe został aresztowany przez tamtejszą policję. W więzieniu spędził 37 dni, wyszedł na wolność za kaucją.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
IAR, kk