Dziennikarka muzyczna radiowej Trójki Anna Gacek powiedziała, że odeszła artystka o wybitnym głosie i nieprzeciętnej osobowości. - Wszystkie problemy Amy Winehouse to było coś o czym się dobrze pisało, ale kto zadał sobie trud i posłuchał jej muzyki, wtedy w jej słowach można było znaleźć prawdziwe piękno - uważa dziennikarka
Anna Gacek zwraca jednak uwagę, że Amy Winehouse od lat niszczyła swój organizm i swoją psychikę. - Kochała swoje demony, kochała toksyczne miłości, lubiła pić, uwielbiała narkotyki. To była siła napędowa jej twórczości. Kto uważał się za fana Amy, jednocześnie przyjmował ją z tym - uważa dziennikarka.
Anna Gacek trzy lata temu była na koncercie Amy Winehouse. Opowiadała, że wśród Brytyjczyków można było wyczuć oczekiwanie na potknięcie artystki. Zastanawiali się, czy artystka na przykład nie wywróci się na scenie i czy przypadkiem nie przyjedzie po nią karetka. Pojawiały się też głosy, że na ten występ trzeba koniecznie iść, bo taka okazja może się już więcej nie przytrafić.
O złej formie piosenkarki zrobiło się głośno po jej występie w Belgradzie, w połowie czerwca. Miała wówczas poważne problemy z głosem i utrzymaniem równowagi. Po tym koncercie odwołała pozostałą część trasy, w tym występ na festiwalu Artpop w Bydgoszczy.
Jej bliscy wielokrotnie powtarzali w mediach, że Winehouse - mimo młodego wieku - ma bardzo wyniszczony organizm z powodu zażywania narkotyków i nadużywania alkoholu.
dp