Amerykańska piosenkarka Beyoncé Giselle Knowles-Carter w mężem raperem i producentem muzycznym Shawn Corey Carter, udali się na Kubę, by wraz z bliskimi świętować 5. rocznicę ślubu. Ze względu na to, że Amerykanie mają zakaz wjazdu na wyspę, pojawiły się informacje, że para mogła zostać zaproszona na wyspę przez władze kubańskiej.
Rząd USA zdementował tę informację, jak również to, że rzekomo on sam dał zezwolenie na wyjazd pary. Po słowach krytyki, jakie spłynęły na muzyków ze względu na wybór miejsca, które nie ma dobrych kontaktów dyplomatycznych z USA, Jay-Z udostępnił w internecie w czwartek piosenkę, w której padają słowa “Byłem chłopakiem z sąsiedztwa, ale dostałem zezwolenie Białego Domu”. Te słowa wywołały konsternację w odniesieniu do wizyty na Kubie.
By uciąć wszelkie spekulacje w tej sprawie rzecznik amerykańskiego prezydenta wydał specjalne oświadczenie, w którym podkreślono, że ani prezydent, ani Biały Dom nie mieli nic wspólnego z czyjąkolwiek wizytą na Kubie.
W czasie wyjazdu muzycy nie spotykali się z kubańskimi politykami, ani nie spędzali czasu na plaży. Zwiedzili Hawanę, odwiedzili najlepsze restauracje, spotkali się z kubańskimi artystami i muzykami. Wszędzie byli bardzo entuzjastycznie witani przez fanów i mieszkańców wyspy.
Wyjazd został uznany przez Departament Skarbu za edukacyjny, co wywołało w Stanach Zjednoczonych lawinę komentarzy. Zarówno Beyonce, jak i Jay-Z otwarcie okazują swoje poparcie pierwszemu czarnoskóremu prezydentowi Stanów Zjednoczonych Barackowi Obamie.
W latach 60. Stany Zjednoczone wprowadziły embargo handlowe, blokadę morską Kuby oraz wpisały to państwo na listę krajów popierających terroryzm. W odwecie Kuba zamknęła wyspę dla amerykańskich turystów.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
sm