Hotelowe rozróby, nieoficjalne dzieci, słynna "afera butelkowa" – brukowe media od lat starają się przykryć muzyczny dorobek Janusza Panasewicza. Inna sprawa, że robienie wokół siebie szumu jest częścią pracy frontmana rockowej kapeli.
Pierwsze sceniczne występy Panasewicza należy wiązać z zielonogórskim Festiwalem Piosenki Radzieckiej. W 1973 roku zadebiutował tam jako dwudziestojednolatek i zajął szóste miejsce. Kilka lat później Janusz trafił do wojska, gdzie zaczepił się w kapeli Desant. Jak sam mówi, w skład Desantu wchodzili głównie cywile przebierający się w wojskowe mundury. Dzięki współzałożycielowi Lady Pank Andrzejowi Mogielnickiemu, którego żona także byłą związana z Desantem, Janusz trafił do grupy dowodzonej przez Jana Borysewicza. Początkowo nic nie wskazywało, że Panasewicz zagrzeje miejsce w zespole, gdyż kompletnie nie mógł się "wstrzelić" wokalnie w piosenki Borysewicza i Mogielnickiego. Po wielu podejściach udało mu się jednak dopasować interpretacje. Ostatecznie wokalista zaśpiewał na debiucie grupy "Lady Pank" i... śpiewa tam do dziś.
Panasewicz ciągnie rock’n’rollowy wózek od 1982 roku. W tym czasie na rynku ukazało się – uwzględniając albumy koncertowe – siedemnaście płyt Lady Pank. Zespół przechodził wzloty i upadki, był bliski zrobienia kariery w Stanach, ale stawał też na krawędzi rozpadu.
W wolnych chwilach Panasewicz lubi pojawiać się w pobocznych projektach. W 1987 roku z grupą polskich muzyków Janusz zaśpiewał piosenkę "Stanie się cud" Jana Borysewicza. W utworze można usłyszeć m.in. Małgorzatę Ostrowską, Marka Piekarczyka, Grzegorza Skawińskiego. Wokalnie udziela się również Borysewicz. W 1990 "Panas" wsparł Krystynę Prońko w piosence "Firma Ja i Ty". Wokalista Lady Pank pojawił się również na kompilacji "Być wolnym" przygotowanej przez Borysewicza. W duecie z Robertem Gawlińskim zaśpiewał "Choćby nie wiem co".
Ubiegły rok upłynął na przygotowaniu pierwszej solowej płyty artysty. Album "Panasewicz" wydany nakładem QL Music trafił do sklepów 19 września. Płyta diametralnie różni się od tego, co wokalista robi z Lady Pank. "Panasewicz" to zbiór balladowych opowieści, bardzo kameralny. Muzyk zachęca, by słuchać tej płyty, siedząc przy barze ze "szklaneczką czegoś mocniejszego". W 2009 powinien pojawić się nowy album Lady Pank, a także DVD dokumentujące koncert zagrany z orkiestrą symfoniczną. Artysta planuje też kilka kameralnych koncertów promujących solowe wydawnictwo.
(mk)