Austin w Teksasie i kanadyjskie Toronto to przyszłe punkty na koncertowej trasie łódzkiego zespołu L.Stadt. Grupa po intensywnej krajowej promocji swojej świeżo wydanej płyty "El.P" szykuje się do walki o zainteresowanie amerykańskich melomanów.
- Przed nami ogromna praca. Chciałbym, żeby L.Stadt wracał za ocean raz, dwa razy w roku – mówił w trójkowym "Programie Alternatywnym" lider zespołu, Łukasz Lach.
Grupa, w której twórczość słychać wpływy rdzennie amerykańskich gatunków surf rocka i country przerzuciła już pierwsze pomosty przez Atlantyk. Wiosną tego roku zespół zagrał serię koncertów wokół teksańskiego festiwalu SXSW. Występ ten zaowocował zaproszeniem do Los Angeles.
- W dzień kąpaliśmy się w oceanie w nocy graliśmy w klubach przy Hollywood Boulevard. Przychodzili głównie Amerykanie. Byliśmy dla nich egzotyczni, chociażby przez mój akcent, ale odbierali nas bardzo dobrze. Można powiedzieć, że publiczność nas rozpieszczała – wspominał w audycji Łukasz Lach.
Znakomicie L.Stadt poradził sobie na kanadyjskim festiwalu Indie Week Canada w Toronto, gdzie trafił do finału imprezy i został okrzyknięty królem Twittera. Jego występy były najbardziej dyskutowanymi na tym popularnym serwisie społczenościowym.
Te zamorskie wojaże znalazły odbicie w ostatecznym kształcie drugiego krążka łodzian. Na okładkę trafił przypadkowy kalifornijski surfer, zaś o znakomite brzmienie albumu zadbał Mikael Count - producent znany ze współpracy z Dj Shadowem, Radiohead czy No Doubt.
- Mikael odegrał bardzo ważną rolę przy produkcji tej płyty. Konsultowaliśmy się z nim tylko przez internet. Nie staliśmy mu nad głową, co myślę, dało tej płycie dużo świeżości - opowiadał Lach.
Aby wysłuchać cały wywiad z muzykami grupy L.Stad przeprowadzony przez Agnieszkę Szydłowską, wystarczy kliknąć w ikonę dźwięku w boksie "Posłuchaj" znajdującą się w ramce po prawej stronie.
Posłuchaj pierwszego singla promującego płytę "EL.P" - "Death of a Surfer Girl"