Poetycka metafora w utworze "Fire in Cairo" dotyczyła pary kochanków, która w ustronnym miejscu, w blasku zachodzącego słońca przeżywała miłosne uniesienie, płomienne niczym pożar w Kairze. W końcówce piosenki ten idylliczny miraż znika i zostaje już tylko "ogień w Kairze" – refren wykrzykiwany gorzkim głosem przez Roberta Smitha.
Lider The Cure tekst tej piosenki tłumaczył lakonicznie jako swoją bliskowschodnią wizję. Przypomnijmy, że w momencie wydania przez grupę debiutanckiej płyty "Three Imaginary Boys" (1979), na której znalazł się utwór "Fire in Cairo" w Kairze panował względny spokój. Egipt zawarł właśnie historyczny pokój z Izraelem, stając się pierwszym arabskim państwem, które uznało państwowość tego kraju.
Napięcia ujawniły się po czasie. W 1981 r. islamski ekstremista zastrzelił prezydenta Egiptu Anwara El Sadata, sygnatariusza traktatu pokojowego z Izraelem. Następcą Sadata został obecny prezydent Egiptu Hosni Mubarak, człowiek o którego dziś toczą się walki na kairskich ulicach.
W kontekście obecnych doniesień ze wzburzonego kraju faraonów miłosne porównanie Smitha ("burn like fire in Cairo") nabiera nowego charakteru. Nakreślony w piosence romantyczny pejzaż miasta skąpanego w ogniu północnoafrykańskiego słońca, ustępuje miejsca telewizyjnym obrazom demonstrantów ciskających w siebie kamieniami i koktajlami mołotowa, zaś temperaturę w mieście podnoszą płonące kukły prezydenta Mubaraka wieszane na kairskich latarniach.
"Fire in Cairo" to nie pierwszy utwór The Cure, który dostaje nowe życie w związku z politycznymi zmianami w świecie arabskim. Po zamachach na WTC na cenzurowane trafiła piosenka "Killing an Arab", wydana w tym samym czasie co debiut zespołu. Po 11 września 2001 roku The Cure na koncertach wykonywali ją jako "Kissing an Arab" lub też "Killing another".
(bch)