Było to wówczas wymuszonym przez angielskie związki zawodowe standardem, limitującym ilość muzyki odtwarzanej na antenie "mechanicznie". I chwała związkom za to, bo dziś archiwum BBC zawiera tony unikatowych, rewelacyjnych nagrań, często nigdy nie zarejestrowanych później na płytach. Świetna akustyka i spontaniczność tych sesji, tworzonych czasem z udziałem publiczności, nadaje im walor nie do uzyskania ani w studio nagraniowym, ani na "normalnym" koncercie.