Po podpisaniu w 2006 roku kontraktu z wytwórnią XL Recordings osiemnastoletnia wówczas Adele w błyskawicznym tempie zmieniła się z londyńskiej nastolatki w wielką gwiazdę. Dziś ma na koncie albumy "19" i multiplatynowy "21", który od ponad roku nie spada z wysokich miejsc zestawień. Co istotne, miliony sprzedanych płyt, niezliczone nagrody i uwielbienie fanów na całym świecie w ogóle nie zmieniły Adele, która pozostała zwyczajną angielską dziewczyną.
Właśnie ten fakt uważa Caroline Sanderson szczególnie istotny dla bezprecedensowego sukcesu młodej artystki. - Poprzez swoje piosenki Adele opowiada publiczności o własnych doświadczeniach. To zwykłe sprawy i problemy, które dotyczą każdego z nas i dlatego są uniwersalne, łatwo się z nimi zidentyfikować - mówi pisarka w "Muzycznej Jedynce". - Z kolei jej kompozycje, popowe, ale zawierające też elementy starego jazzu, soulu, czy R&B, trafiają do wszystkich grup wiekowych, społecznych, płciowych, etnicznych, itd. Osoby, które kupują płytę raz w roku, najprawdopodobniej sięgną właśnie po krążek Adele.
Biografia pióra Sanderson, choć napisana bez udziału samej piosenkarki, nie pomija również kwestii drażliwych, jak choćby figura Adele. - Ona może wydawać się "gruba" tylko z punktu widzenia standardów show-biznesu, na tle chudych jak tyczki modelek i piosenkarek. - mówi pisarka. - Ale tak naprawdę to kobieta przeciętnych rozmiarów, tyle że nie opętana powszechną "presją chudości". Ludzie kochają ją także za to...
Zachęcamy do wysłuchania całej rozmowy Marii Szabłowskiej z autorką książki "Być jak... Adele", która od kilku tygodni dostępna jest także na polskim rynku.