"Przychodnia nadziei" - Ewa Dudzińska

Około 20-tu lekarzy – specjalistów przyjmuje swoich podopiecznych w baraku ofiarowanym przez budowniczych pierwszej nitki metra . W niewielkim korytarzu przychodni na warszawskiej Woli grzecznie czekają na swoją kolejkę – pani z bólem krzyża , pacjent z grzybicą stóp i bezrobotny po operacji nowotworowej bez możliwości wykupienia leków osłaniających . W pokoju obok kierowniczka przychodni Pani Aneta Obcowska rozmawia przez telefon z koleżanką – lekarzem – onkologiem prosząc ją o przyjecie bezdomnego pacjenta z choroba nowotworową do szpitala . W trakcie hospitalizacji jest większa szansa na uzyskanie ubezpieczenia dla chorego. Wszyscy pacjenci są nie ubezpieczeni a pomóc im trzeba - mówią lekarze , którzy nie pytają o nr. Pesel i aktualną książeczkę zdrowia. Brak uregulowań prawnych uniemożliwia przychodni zawarcie kontraktu z NFZ –tem . Jedynym sponsorem , który wspiera przychodnie jest Biuro Pomocy Społecznej Urzędu Miasta. Pieniądze się kończą, a pacjentów przybywa. Czy lekarzom uda się zachować tę przystań dla najuboższych ?