Polacy, jeśli szukają rozstrzygnięcia konfliktów w sprawach pracowniczych, zwykle trafiają na salę sądową albo rezygnują z pracy. Jak się okazuje, nie są to jedyne rozwiązania trudnej sytuacji. Pomóc mogą również mediacje.
Kinga Markert, mediator: Mediacje pracownicze mogą dotyczyć wszelkiego rodzaju spraw. Począwszy od takich międzyludzkich, czyli konfliktów dotyczących relacji w pracy, aż po konflikty, które powstają na tle naruszeń praw pracowniczych, albo rzeczywistych, albo postrzeganych w ten sposób przez pracownika. Są to kwestie związane z mobbingiem, dyskryminacją, naruszeniem przepisów o czasie pracy czy o pracy w godzinach nadliczbowych, związanych z różnymi świadczeniami związanymi np. z rodzicielstwem.
Agata Gujska, mediator: Mogą to być sprawy pomiędzy przełożonym a podwładnym, konflikty wewnątrz działu, między działami. Charakterystyczne sprawy, które się coraz częściej pojawiają, to sprawy o mobbing w pracy.
Magdalena Żurawska, adwokat i mediator: Moja klientka, która była mobbingowana, nawet na hasło drugiej strony, żeby pójść do mediacji, reagowała panicznie, na zasadzie: "ja nie usiądę z tą panią do jednego stołu, ja się po prostu boję, mam na sama myśl o niej podwyższone ciśnienie, ręce mi się trzęsą, nie będę w stanie w ogóle z nią rozmawiać…". W tego typu sprawach istnieje możliwość prowadzenia mediacji z udziałem pełnomocników, aby stronie oszczędzić tego ogromnego stresu.
Agata Gujska: Ja mam głębokie przekonanie, że najwięcej dzieje się, kiedy następuje bezpośrednia wymiana, natomiast do tej bezpośredniej wymiany trzeba dojrzeć, trzeba doprowadzić, trzeba zbudować taką gotowość do tego, aby rzeczywiście móc rozmawiać w kierunku porozumienia, a nie tylko w kierunku wysuwania żalów i pretensji.
PzJ 1 – Czy można mediować również w sprawach dotyczących molestowania?
PzJ 2 – Czy są sprawy, w których nie powinny odbywać się mediacje?
Przygotowała Alicja Dusza.