- Irlandia to jedyne miejsce, w którym klasyczny cykl pieśni w nowoczesnym ujęciu ma jakikolwiek sens. Przecież nie mogłam osadzić "Night of Hunters" na Florydzie... - wyjaśniła Piotrowi Metzowi Tori Amos. Jednakże ten wybór miał także bardziej osobisty charakter. Właśnie w Irlandii znajduje się obecnie dom artystki. Podobnie, jak para bohaterów "Night of Hunters" odbyła ona podróż z "nowego" do "starego" świata, przemierzyła Atlantyk w poszukiwaniu swoich korzeni.
- Dziś świetnie znam siłę tego miejsca - mówi Amos, którą dziennikarz Trójki odwiedził właśnie w irlandzkim domostwie. - Moi bohaterowie przybywają do Irlandii, aby ratować swój związek, który znalazł się na rozdrożu.
- Chyba każdy z nas ma w sobie taką wewnętrzną siłę, która ciągnie go do zamierzchłej przeszłości. Dla jednych to będzie grecki antyk, dla innych Daleki Wschód - zastanawia się Tori Amos. - Amerykanów w naturalny sposób pociąga Europa. W szkole nie uczą nas niczego poza szczątkami mitologii greckiej. Prawie w ogóle nie znamy legend Indian, na których ziemiach dziś żyjemy. A w Irlandii ludzie naprawdę znają bardzo dobrze swoje podania, które pochodzą nawet sprzed trzech tysięcy lat. To czasy, w których poeci potrafili jednym słowem przestraszyć wrogą armię...
Dowiedz się, jaką rolę w powstawaniu "Night of Hunters" odegrała córka Tori Amos, co łączy bohaterów tej historii z irlandzkimi bóstwami i herosami oraz skąd starożytni poeci czerpali swoją moc - wystarczy posłuchać dźwięku "Amerykanka w Irlandii - wywiad z Tori Amos".
W minioną środę artystka wystąpiła w Studiu im. Agnieszko Osieckiej, prezentując kilka pieśni z cyklu "Night of Hunters".
Dalszego ciągu irlandzkiej rozmowy Piotra Metza z Tori Amos posłuchać można będzie w kolejnych odsłonach trójkowej "Listy osobistej" - w niedziele po godzinie 19.00.