Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Czwórka
Przemysław Goławski 22.10.2011

Marika: nie będę się rozbierać

Gwiazda dancehallu opowiada w Czwórce o koncertach, życiu w trasie i rozbieranych sesjach zdjęciowych: - Nie chcę by ktoś mówił "jej muzyka jest cienka, skoro musi się podpierać cyckami, by zwrócić na siebie uwagę".
MarikaMarikafot. Wojceich Kusiński

- Podróże i trasa koncertowa to błogosławieństwo i przekleństwo. Właśnie wróciłam z trasy, ostatnie godziny przed wizytą w Czwórce spędziłam całkowicie powyginana – żali się Marika. Dodaje, że nad zespołem pastwi się nawet jej menedżerka. – Robi nam zdjęcia, gdy mamy otwarte buzie, jak śpimy zwinięci w totalnie ekwilibrystycznych pozycjach. Trzeba się do tego przyzwyczaić i nauczyć odpoczywać w warunkach ekstremalnych – opowiada.

Marika przyznaje, że koncerty są wydarzeniem wymagającym dobrej kondycji. – Człowiek jest przez godzinę niby w jednym miejscu, ale daje z siebie tyle ekspresji ruchowej, dźwiękowej i emocjonalnej, że pot leje się wiadrami. Schodząc ze sceny jesteś 5 kilo chudsza – wyjaśnia.


Co jest niezbędne po koncercie? Zdaniem artystki wyciszenie – najlepiej na balandze. Szaleństw na trasie koncertowej nie brakuje. – Ostatnio byłam tak zmęczona, że zachwiałam się w łazience i niestety rozwaliłam prysznic. Tego samego dnia mój perkusista zatrzasnął się w łazience na stacji benzynowej. Jego temperament uniemożliwił mu skorzystanie z telefonu do przyjaciela i użył metody siłowej. Mam nadzieję, że nam to wybaczą – mówi w Czwórce.

Piosenkarka podkreśla, że nie interesuje jej show biznes. - Przy promocji płyty "Plenty" miałam propozycję rozbieranej sesji zdjęciowej. Spełniłoby się moje marzenie – poleciałabym na Karaiby, byłoby cudnie i miałabym świetne wakacje. Uznałam jednak, że wychodząc do ludzi i pokazując to czym chciałabym się podzielić, nie chciałabym przyjść bez majtek – mówi. Dodaje jednak, że w Playboyu opublikowała później swój duży felieton. Bez zdjęć. Szczegóły w dźwięku audycji.

pg