Joanna Żółkowska po latach gry na scenach przeróżnych teatrów, w filmach i serialach wciąż kocha zawód aktora.
- Stosunek do aktorstwa mam ciągle taki sam. W dalszym ciągu go kocham. Ta miłość się przekształciła, widzę więcej rzeczy niedobrych i brzydkich - mówi aktorka, która była gościem audycji "Ex Magazine". - Popularność jest bardzo miła. Jest konieczna w wypadku aktora, ale może być też odwrotnie. Ta popularność może budzić na przykład agresję - dodaje.
Aktorka przyznaje, że polskie kino w naszym kraju jest niezauważane, że unieważnia się je na rzecz "łykania" wszystkiego, co jest z zewnątrz.
- Kultura i życie duchowe są u nas na ostatnim miejscu - mówi Joanna Żółkowska. - Baba z brodą albo ciele z dwiema głowami wygrywa u nas z Szekspirem. U nas są igrzyska, a nie dba się o rozwój duchowy. A przecież powinniśmy się starać zachować równowagę - stwierdza.
Joanna Żółkowska zwraca uwagę na ogromny problem finansowy w działalności teatrów, wciąż toczącą się walkę o pieniądze na nowy spektakl.
Jak aktorka wspomina swe pierwsze lata w zawodzie, czy dziś już mówią o niej "mama Pauliny Holtz", jak ocenia działalność teatrów prywatnych i w jakich spektaklach zobaczymy ją w nadchodzącym sezonie dowiesz się słuchając audycji "Ex Magazine".
(pj)