Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Polskie Radio
Ula Czerny 10.02.2012

Artysta: niemy, czarno-biały, genialny

To jeden z najciekawszych, najbardziej nowatorskich filmów ostatnich lat, a przecież odwołuje się do źródeł kina - w czerni, w bieli i w ciszy.
Artysta: niemy, czarno-biały, genialnyźr.mat.prasowe

Na ekranie historia miłości, przed którą trudna droga. Gwiazda lat 20. i wszystkich ówczesnych hollywoodzkich filmów sensacyjnych George Valentin pomaga utalentowanej, młodziutkiej Peppy Miller w zdobyciu sławy. Potem aktor obserwuje jak jego kariera upada, za to ona pnie się w górę.

Valentin, który wprowadzenie do kina dźwięku uważa za chwyt komercyjny, siebie określa mianem prawdziwego artysty. Odtrącony przez studia filmowe zamyka się w domu ze swoim towarzyszem, małym, uroczym pieskiem Uggie.

Nieszczęście George'a i okrzyknięcie Peppy gwiazdą nowej ery prawie przekreśla szansę na rozkwitnięcie między nimi uczucia. To nie tylko film o miłości, ale kilka mądrych uwag o męskiej dumie i dostosowywaniu się do zmieniającego się życia.

Berenice Bejo i Jean Dujardin, odtwórcom głównych ról asystują gwiazdy amerykańskiego kina - James Cromwell, gra wiernego szofera Valentina, a
John Goodman upartego producenta filmowego.

Dziennikarze w tej sprawie mówią praktycznie jednym głosem: "Artysta" jest błyskotliwym, śmiesznym, pięknie nakręconym filmem. Co więcej, ten odważny i zabawny pomysł zrealizował reżyser bez rozpoznawalnego dorobku - Michel Hazanavicius.

Żyjemy jednak w kulturze słowa i jego brak może być dla widza niepokojący. To może zmniejszyć szansę "Artysty" na Oskara za najlepszy film (łącznie zdobył w tym roku 10 nominacji). W szranki z tym filmem stanął "Hugo", czy "Czas Wojny", które mają reżyserów o dużo bardziej ugruntowanej pozycji. Wydaje się, że nagroda dla innego filmu byłaby w tym przypadku jednak dużym błędem.


usc