Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Polskie Radio
migrator migrator 04.02.2010

"Kaczyński może wygrać z każdym"

Obecny prezydent może wygrać wybory z każdym kandydatem PO: Komorowskim, Sikorskim, czy Olechowskim – uważa Jadwiga Staniszkis.

Po decyzji Donalda Tuska szanse Lecha Kaczyńskiego na wygraną w wyborach rosną, zarówno Sikorski, jak i Komorowski mogą nie zwyciężyć obecnego prezydenta, a zaprezentowany przez premiera plan reformy może realizować każdy, więc przyczyna rezygnacji z wyborów musi być inna – mówi profesor Jadwiga Staniszkis w rozmowie z „Rzeczpospolitą”.

Rezygnacja Donalda Tuska będzie może mieć duży wpływ na przebieg kampanii. „Zmieni temperaturę, bo nie będzie powtórki ostrego starcia Tusk–Kaczyński. Za drugim razem to starcie mogłoby być jeszcze ostrzejsze. Rezygnacja Tuska znacznie zwiększa szanse Lecha Kaczyńskiego na wygraną” – mówi Staniszkis. Jak zaznacza socjolog, „wszyscy inni kandydaci PO są słabsi. I mają wiele słabych punktów”.

Komorowski "nudny", Sikorski "nierówny"

Zdaniem profesor, szanse Komorowskiego zmniejsza sposób sprawowania funkcji marszałka Sejmu. „Był bardzo indolentnym marszałkiem. Nie było żadnego rozsądnego kalendarza prac legislacyjnych i było bardzo mało dynamiki w Sejmie. Były tylko pomysły ad hoc. Kampania z jego udziałem byłaby nudna”. Dodała, że w trakcie kampanii podnoszono by również sprawę jego głosowania przeciwko rozwiązani WSI. Również Sikorski ma wiele „słabych punktów”, które w czasie kampanii „na pewno zostałyby pokazane”. Jak mówi Staniszkis, szef MSZ „jest politykiem bardzo nierównym”.

Jak mówi Staniszkis, ona postawiłaby na kandydaturę Sikorskiego, choć zaznacza, że gdyby „była Tuskiem, to bym kandydowała”.

Jadwiga Staniszkis nie wyklucza, że kandydatem PO na prezydenta może zostać Andrzej Olechowski. „Gdyby wygrał, jego prezydentura nie rozbiłaby PO. Poparcie go byłoby takim wielkopańskim gestem – on od nas odszedł, a my mimo to gramy na niego. Jednocześnie jego przegrana nie obciążałaby tak bardzo PO, byłaby trochę obok” – mówi profesor. Jednak zaznacza, że Olechowski – jej zdaniem – nie wygra wyborów. „Jest raczej niewybieralny. Dlaczego mielibyśmy 20 lat po końcu komunizmu wybierać kogoś, kto był, mówiąc najdelikatniej, oportunistą” – zaznacza.

Wystawienie Olechowskiego – jak tłumaczy socjolog – byłoby krokiem w stronę budowy szerokiego ugrupowania, na którym zależy PO. „Tusk wyraźnie szuka szerokofrontowej formuły. Mówi się o zbliżeniu z Włodzimierzem Cimoszewiczem, Jerzym Hausnerem" – zaznacza.

Możliwe drugie dno, premier się boi?

Zdaniem Jadwigi Staniszkis w rezygnacji Tuska może być jakieś drugie dno. „Wszystkie argumenty, jakie są przytaczane na rzecz rezygnacji Tuska, są niewystarczające. Program, który przedstawił, lepiej zrealizowałby ktoś inny. Tusk mówi o sobie, że jest liderem, a nie jest. Program zaś jest mało ambitny. To program minimum, bardzo rozciągnięty w czasie. Sądzę, że jest w tym jakieś drugie dno. Ale na razie nie wiem jakie. Tym bardziej że problem jedności PO też jest mało przekonujący. Wprowadzenie drugiego ośrodka władzy, w urzędzie prezydenckim, też zacznie dzielić PO. Może premiera do rezygnacji ze startu namawiał ktoś z zewnątrz” – zastanawia się Staniszkis.

„Może po prostu z jakichś powodów boi się walki. Bo jest zmęczony, wypalony. Rządzenie jest męczące. Zwłaszcza w czasie kryzysu. Nawet strategia oparta na nierobieniu, tylko liczeniu na efekt zewnętrzny, który zmieni naszą sytuację, też wymaga wysiłku. I olbrzymiej odpowiedzialności. Tusk chce pozostać na świeczniku bez angażowania się w brutalną prezydencką walkę” – mówi Staniszkis.

sż,rp.pl