Eurodeputowani niemieckiej chadecji chcą, aby MSZ w Berlinie sprawdził życiorysy polskich kandydatów do rady fundacji, upamiętniającej wysiedlenia. Ich inicjatywa jest jednak chybiona, w radzie nie będzie bowiem żadnych przedstawicieli Polski.
Sprawę opisał w weekendowym wydaniu dziennik „Hamburger Abendblatt". Według jego relacji, 16 eurodeptowanych CDU i CSU napisało list do szefa niemieckiej dyplomacji Guido Westerwelle. Zwracają uwagę, że zarówno on, jak i strona polska, sprzeciwiając się obecności Eriki Steinbach w radzie fundacji, powołują się na jej życiorys i niechętne wobec Polski wypowiedzi.
Sygnatariusze pytają zatem, czy ministerstwu znane są „czyny, działania lub wypowiedzi polskich kandydatów do rady, które mogłyby zaszkodzić wizerunkowi tego gremium".
W odpowiedzi niemiecki MSZ wyjaśnił, że rada fundacji „Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie" jest niemiecką instytucją i nie ma w niej przedstawicieli Polski. Ostrzej skomentowała list partyjna koleżanka Westerwellego Silvana Koch-Mehrin. „To żałosna próba rewanżu podjęta bez znajomości rzeczy" - powiedziała eurodeputowana FDP.
Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)