Jak pisze gazeta, w ciągu 15 miesięcy 31-letni Marcin Rosół dostał 60 tysięcy złotych w formie nagród. Jego miesięczne wynagrodzenie wynosiło 6 i pół tysiące złotych brutto.
Dziennik podkreśla, że asystent Drzewieckiego dostawał co kwartał nawet po około 13 tysięcy złotych. Ostatnią nagrodę otrzymał 28 września, czyli dwa dni przed ujawnieniem stenogramów z podsłuchów posła PO Zbigniewa Chlebowskiego, króla branży hazardowej Ryszarda Sobiesiaka i Mirosława Drzewieckiego. Tydzień później minister sportu podał się do dymisji, a Marcin Rosół odszedł razem z nim.
"Rzeczpospolita" podkreśla, że po kilku miesiącach prac komisji śledczej, która ma wyjaśnić tak zwaną aferę hazardową, wiadomo, że asystent Drzewieckiego zajmował się na przykład pomocą w zatrudnieniu w Totalizatorze Sportowym Magdaleny Sobiesiak. Pomagał też jej ojcu.
ag, Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)