Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Radosław Różycki 26.08.2010

Możliwa zmiana warty w PiS?

W partii mówi się, że Jarosław Kaczyński jesienią zrezygnuje z prezesury. Jedni wierzą, inni wietrzą spisek - pisze "Rzeczpospolita".

Dotychczasowy prezes miałby zachować jedynie stanowisko honorowego przewodniczącego. Ale partią zacznie faktycznie kierować inna osoba. Sam Jarosław Kaczyński zajmie się dalszym wyjaśnianiem katastrofy smoleńskiej.


Takie zmiany pozwoliłyby partii zająć się bieżącymi sprawami, jakie obecnie dominują w naszej polityce, czyli m.in kampanią samorządową.


Dochodzące z obozu PiS informacje są sprzeczne i trudno ustalić, jak właściwie jest naprawdę. Istnieje wersja, która mówi o spisku i fałszywym powielaniu nieprawdziwych informacji o usunięciu się Jarosława Kaczyńskiego na bok. Miałoby to doprowadzić Zbigniewa Ziobro do przewodnictwa w partii.


Trudno uwierzyć, aby obecny prezes i jego zaufani ludzie odpuścili rządzenie w partii. Nowy szef potrzebowałby kilku lat na opanowanie całej sytuacji - czytamy w "Rzeczpospolitej".


W podobne spekulacje nie wierzy Joanna Kluzik-Rostkowska, która - rzekomo zgodnie z wolą Kaczyńskiego - miałaby przejąć po nim pałeczkę. Panuje jednak opinia, że wysyłanie takich sygnałów to "szczur" wypuszczony przez liberałów w PiS-ie, do których notabene zalicza się m.in. Kluzik-Rostkowska. Ma to wywołać wrażenie, że są oni niezastąpieni.


Niektóre źródła twierdzą, że Jarosław Kaczyński zapowiedział swoje odejście tuż po przegranych wyborach prezydenckich. W obiegu jest pogląd, że tzw. afera abdykacyjna pokazuje na ostrą konkurencję między dwiema czołowymi grupami w partii. Jednym z liderów drugiej jest były minister sprawiedliwości - Zbigniew Ziobro. I podobno liberałowie mają na niego "napuszczać" Jarosława Kaczyńskiego. Natomiast zdaniem innego polityka PiS, Kaczyński rozpowiada o swej abdykacji i tylko patrzy, kto przebiera nogami, żeby zagarnąć schedę po nim.

rr