Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Artur Jaryczewski 25.02.2011

Przyczajeni liderzy liczą, że wrócą do wielkiej gry

Partyjni liderzy Roman Giertych, Andrzej Lepper i Marek Jurek czekają na odpowiedni moment, by wrócić do wielkiej polityki.

"Chce pan wrócić do polityki?", "Ale ja z niej nigdy nie wychodziłem" - ta odpowiedź Andrzeja Leppera najwłaściwiej obrazuje stan ducha, w jakim są wyautowani partyjni liderzy - pisze "Polska The Times". Mimo, że politolodzy w najśmielszych przewidywaniach nie wyobrażają sobie powrotu Samoobrony, LPR czy Prawicy Rzeczypospolitej do Sejmu, to ich obecni i byli szefowie w polityce wciąż się widzą.

Co dzisiaj robią Roman Giertych, Marek Jurek i Andrzej Lepper? Przeczekują. Chociaż ten ostatni na razie tylko na wyrok sądu w sprawie „seks afery”. W tym czasie, aby - jak to określił - z czegoś żyć, rozkręcił biznes razem z jednym z głównych bohaterów afery gruntowej Piotrem Rybą. Chcą zarobić na handlu z Białorusią.

Andrzeja Leppera większość już politycznie pogrzebała, to o Romanie Giertychu posłowie obecnej kadencji mają zupełnie odmienne zdanie. Uważają, że "To polityczna bestia. Na razie się tylko przyczaił, ale kiedy poczuje, że znów w społeczeństwie zawieją wiatry skierowane na prawo, wróci". Sam Roman Giertych w rozmowie z "Polska The Times" mówi, że nie wyklucza powrotu do polityki, ale jeszcze nie teraz.

Z Prawicy Rzeczypospolitej Marka Jurka ludzie raczej odchodzą. Grupa działaczy na Warmii i Mazurach przeszła kilka tygodni temu do PiS. Politycy partii Kaczyńskiego widzą możliwość współpracy z partią Jurka, ale na własnych zasadach.

- Władza uzależnia, kiedy raz ktoś ją poczuł, to już nieustannie będzie dążył do tego, by ją odzyskać. To jest niczym choroba psychiczna - powiedział gazecie politolog Wojciech Jabłoński.

aj