Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR
Agata Wieteska 20.07.2011

Kijowskie taksówki

W Kijowie działa od 250 do 400 firm taksówkarskich. Nikt dokładnie nie jest w stanie ustalić ich liczby, ponieważ ten dział usług rozwija się bardzo chaotycznie, a firmy powstają, jak grzyby po deszczu.

Taksówkarz to jeden z najbardziej dostępnych zawodów, trzeba po prostu mieć samochód (nie ważne w jakim stanie, byle nie Łada), ewentualnie można go wynająć, nie trzeba zdawać żadnych egzaminów (dobrze, jeżeli mamy prawo jazdy, od ilu lat, nie ma znaczenia), nie trzeba nawet mieć zaświadczenia o niekaralności, czy badań lekarskich. Stąd też taksówkarzy jest wielu, ale takich, którzy znają miasto niewielu. Większość z nich jeździ na GPSie.

Taksówki nie są oznaczone w żaden oficjalny sposób, nie znajdziemy na nich ani symbolu miasta, ani naklejki informującej, ile kosztuje przejazd. Dobrze, jeżeli oferujący nam podwiezienie ma koguta.

/

/

Na Ukrainie przytłaczająca większość taksówek nie ma liczników. Kurs ustala się zatem od razu z kierowcą. Trzeba to robić zawsze, nawet jeśli ktoś mówi, że ma licznik, co zdarza się wyjątkowo rzadko. Taksówkarz może jednak odpowiednio go podkręcić, a zatem zasada pierwsza: zawsze ustalamy cenę za cały kurs. Skąd mamy wiedzieć, ile kosztuje dana trasa? Najlepiej zapytać znajomych, czy w recepcji hotelu. Przed lotniskiem w Boryspolu ustawiono specjalne tablice, na których napisano, ile zapłacimy za kurs do poszczególnych dzielnic w Kijowie.

/

Ceny tam są zawyżone, mniej więcej o połowę, ale i tak mniej niż te, których żądali jeszcze niedawno taksówkarze, którzy nie dali spokojnie wyjść pasażerowi z hali przylotów. Cały proceder skończył się w momencie, gdy wicepremier do spraw Euro 2012 Borys Kolesnikow spotkał jednego z nich w strefie odpraw celnych w hali przylotów.

Zawsze możemy też wezwać taksówkę przez telefon. Tam zawsze trzeba podać skąd i dokąd chcemy jechać, a także numer kontaktowy. Najczęściej później dyspozytor do nas oddzwania lub przysyła SMSem numer samochodu, który po nas przyjedzie. Uwaga! Nie zawsze to jest taksówka, często jest to po prostu zwykły samochód, bez żadnych oznaczeń, nawet napisu „przewóz osób”. Czasem takie samochody mogą się także zatrzymywać, gdy łapiemy taksówkę na ulicy. Wsiadać można, należy jednak koniecznie ustalić kurs.

Nie zdziwmy się też, że –przynajmniej w Kijowie- kurs w nocy, czy w weekend, może być tańszy od tego w dzień. Po prostu wtedy taksówka nie stoi w korkach. Nie mówiąc już o takich czynnikach, jak deszcze, czy włączony klimatyzator, które też mogą powodować podwyżkę cen.

Pamiętajmy, że na Ukrainie, przynajmniej w przejazdach w granicach miasta, nie ma zwyczaju zbierania się pasażerów na jakąś trasę, stąd lepiej unikać wsiadania do samochodu jeśli ktoś w nim jest. Oczywiście poza kierowcą. Zdarzały się przypadki usypiania specjalnymi środkami pasażerów przez współpasażerów, którym akurat urodził się syn/córka i koniecznie chcieli to opić w drodze na lotnisko z dworca kolejowego bądź odwrotnie.

W taksówkach płacimy TYLKO gotówką, choć słyszałem, że niektóre firmy już zakładają terminale do płacenia kartą. Sam jednak tego nie widziałem, często problemem jest nawet otrzymanie rachunku za przejazd (rachunok, kwitancja, czek). Należy się zapytać o to od razu dyspozytora. Ci ostatni mówią niemal wyłącznie po rosyjsku, choć można się spodziewać, że przed Euro 2012 nauczą się choć kilku podstawowych zwrotów po angielsku. Podobno w Odessie w jednej z firm zamówienia przyjmowane są nie tylko po rosyjsku, ale też po angielsku, francusku, niemiecku i nawet turecku. Najbardziej znane firmy: Kasztan, Grand, Pan Taxi, Panda Taxi, Shanson.

Piotr Pogorzelski - Polskie Radio, Kijów