Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Anna Janicka 20.05.2013

Chiny: bizneswoman skazana na śmierć

W Pekinie chiński sąd skazał bizneswoman na karę śmierci za sprzeniewierzenie pieniędzy, które zebrała od inwestorów z obietnicą pomnożenia. Wyrok jest wyrazem wzmożonych starań władz, by zacieśnić kontrolę nad nieformalnymi usługami bankowymi.
Flaga ChinFlaga Chinsxc.hu

Lin Haiyan z miasta Wenczou została skazana za nielegalne zbieranie funduszy. Zgromadziła łącznie 640 mln juanów, czyli ok. 100 mln dolarów od znajomych. Pieniądze wyłudziła od krewnych i współpracowników, dzięki obietnicom wysokich zysków i niskiego ryzyka.

Zaczęła zbierać fundusze w 2007 roku, oferując właścicielom inwestowanie w akcje i lokaty bankowe. Jednak pieniądze trafiały do spekulacji na giełdzie. Po pewnym czasie zaczęła ponosić straty, ale mimo to nadal zbierała pieniądze, aż w październiku 2011 roku system załamał się. 428 mln juanów (około 70 mln dolarów) przepadło bezpowrotnie.
Sąd oświadczył, że działania kobiety były defraudacją, ponieważ spowodowały "wysokie straty i wyrządziły poważne szkody ludziom i państwu".
Wyrok musi być jeszcze zatwierdzony. Wszystkie wyroki śmierci w Chinach podlegają automatycznej apelacji i wypowiada się w ich sprawie Sąd Najwyższy.
W 2012 roku sąd skazał inną bizneswoman z Wenczou na karę śmierci również w związku z nielegalnym zbieraniem pieniędzy. Wówczas jednak wyrok został zamieniony na karę więzienia po fali protestów w internecie.
Najnowszy wyrok wskazuje na skalę potencjalnych nadużyć w nieformalnych usługach bankowych, nieobjętych w Chinach żadnymi regulacjami. Z takich usług korzysta wielu przedsiębiorców, którzy często nie mogą uzyskać kredytów od państwowych banków. Również wiele rodzin powierza pieniądze prywatnym osobom w nadziei na wyższe zyski, niż na nisko oprocentowanych lokatach w państwowych bankach. Ponadto, niepokojące jest to, że w nieformalne pożyczki angażują się banki oraz firmy państwowe.
Wraz ze światowym kryzysem finansowym straty ponieśli także ludzie oferujący nieformalne usługi bankowe. W latach 2011-12 wywołało to falę protestów przedsiębiorców, którzy powierzyli im swoje pieniądze. W odpowiedzi władze próbują zacieśnić kontrolę nad sektorem nieformalnych operacji. Obiecują też, że banki będą na szerszą skalę pożyczać pieniądze przedsiębiorcom.
W Wenczou w 2012 roku uruchomiono pilotażowy projekt, polegający na dopuszczeniu prywatnych pożyczek, ale pod ścisłą kontrolą. Jednak miejscowi biznesmeni skarżą się, że i banki, i źródła prywatne są mniej chętne do pożyczania pieniędzy z powodu gorszej sytuacji gospodarczej.
Według ocen zarówno chińskiego banku centralnego, jak i analityków sektora prywatnego, rynek nielegalnych kredytów jest wart pomiędzy 2-4 bln juanów, czyli ok. 325-650 miliardów dolarów. Stanowi to około 7 procent całego rynku kredytów w Chinach.
Sądy w Chinach skazały od 2011 roku 1449 osób na wyroki, co najmniej pięciu lat więzienia w związku z nielegalnymi pożyczkami. Eksperci prawni wskazują, że pożyczanie sobie pieniędzy przez osoby prywatne jest w tym kraju legalne, ale władze nie określiły jasno, co w tych pożyczkach mieści się w granicach prawa, a co je łamie.