Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Trójka
Michał Karpa 31.07.2013

Obchody rocznicy Powstania Warszawskiego. Komentatorzy: więcej popkultury

Zryw powstańczy z 1944 roku powinien być bardziej doceniony w kulturze – zgodzili się goszczący w studiu radiowej Trójki publicyści Michał Szułdrzyński ("Rzeczpospolita") i Paweł Wroński ("Gazeta Wyborcza").
Godzina W 1 sierpnia 1944 r. Patrol porucznika Stanisława Jankowskiego Agatona z batalionu Pięść w drodze z Woli do ŚródmieściaGodzina "W" 1 sierpnia 1944 r. Patrol porucznika Stanisława Jankowskiego "Agatona" z batalionu "Pięść" w drodze z Woli do ŚródmieściaWikimedia Commons/domena publiczna/Topory

Goście Agnieszki Stępień odnieśli się do słów Władysława Bartoszewskiego, który zastanawia się, czy po raz pierwszy od 1945 roku nie uczestniczyć w uroczystościach związanych z rocznicą Powstania Warszawskiego. – Jak znam profesora Bartoszewskiego, to pójdzie na obchody, nawet jeśli miałby być wygwizdany i wybuczany. Miał dość odwagi w czasie II wojny światowej, nie powinien przestraszyć się grupek kibiców i zorganizowanych bojówek – przekonywał Paweł Wroński. – Mam nadzieję, ze niektórzy publicyści przestaną wypisywać dyrdymały, że gdyby żyli powstańcy warszawscy, też by gwizdali – powiedział publicysta "Gazety Wyborczej".

– Do gwizdania i buczenia jest stadion albo manifestacja uliczna. Dobrze by było, aby najbliższa rocznica przebiegła bez takich incydentów, które nikomu nie są potrzebne – mówił Michał Szułdrzyński, odnosząc się do ubiegłorocznych obchodów i wydarzeń, jakie miały miejsce pod Pomnikiem i na Kopcu Powstania Warszawskiego.

Polskie Radio zaprasza na audycje poświęcone Powstaniu Warszawskiemu

Dziennikarze goszczący w studio radiowej Trójki docenili niepolityczne próby zmierzenia się z legendą zrywu z 1944 roku. – Dobrze, że w obchodach rocznicy Powstania Warszawskiego jest coraz więcej popkultury. Myślę, że przez to młodzi ludzie łatwiej identyfikują się ze swoimi rówieśnikami z tamtego czasu i samym wielkim dylematem, jakim było powstanie – mówił Paweł Wroński.

Powstanie Warszawskie - zobacz specjalny serwis

– Jeśli najsłynniejszy film o Powstaniu Warszawskim został nakręcony prawie sześćdziesiąt lat temu, to mam wrażenie, że tej popkultury jest ciągle za mało – stwierdził publicysta "Rzeczpospolitej”. – Ostatnio mogliśmy obserwować, jak Amerykanie robią wielką rekonstrukcję bitwy sprzed 150 lat, gdzie Północ ścierała się z Południem. Byli tam obecni najważniejsi przedstawiciele życia publicznego – przypomniał Michał Szułdrzyński i dodał, że Amerykanie "o każdym wydarzeniu robią dziesiątki filmów – bohaterskich, rewizyjnych".

– W Stanach Zjednoczonych nie ma tak zaognionego sporu. Generał Custer dla jednych może być bohaterem, dla innych skończonym idiotą, ale tam się nic z tego powodu nie dzieje. U nas o razu zaczyna się spór o tożsamość – kto jest zdrajcą, kto patriotą – konstatował Paweł Wroński.

Rozmawiała Agnieszka Stępień.