Zobacz serwis specjalny portalu polskieradio.pl: II WOJNA ŚWIATOWA >>>
Do tej pory wydobyto szczątki około 200 osób, ale ekspertom udało się ustalić tożsamość zalewie siedmiu ofiar.
Prezes IPN, doktor Łukasz Kamiński powiedział Informacyjnej Agencji Radiowej, że chwila ustalenia tożsamości pomordowanych polskich bohaterów ma niezwykły wymiar.
- Rodziny zamordowanych symbolicznie odzyskują swoich bliskich - odtąd będą wiedziały gdzie spoczywają ich ojcowie czy bracia. Ale to także ważna chwila dla Polski - tłumaczy prezes Instytutu - ponieważ zbiorowej pamięci przywracane są nazwiska i imiona tych, którzy nie chcieli zgodzić się na komunistyczny porządek w Polsce.
Prezes Kamiński dodaje, że IPN dokłada starań, by wszystkie skazane na zapomnienie ofiary totalitaryzmów odzyskały swoją tożsamość. Zarówno Niemcy, jak i komuniści chcieli doprowadzić do wytarcia z pamięci nazwisk polskich bohaterów. Teraz ten proces - wyjaśnia doktor Kamiński - jest odwracany.
Ustalenie tożsamości wydobytych z dołów śmierci szczątków było możliwe przede wszystkim dzięki porównaniu próbek DNA żyjących członków rodzin zamordowanych. Dlatego osoby, które przypuszczają, że ich bliscy są pochowani na "Łączce", mogą w dalszym ciągu zgłaszać się IPN i pozostawić swój materiał genetyczny (wymaz z policzka), a także informacje, które mogą być pomocne przy ustalaniu tożsamości zamordowanych.
Wśród ofiar wydobytych z kwatery "Ł" mogą być między innymi szczątki generała Augusta Emila Fieldorfa "Nila" - szefa Kedywu Komendy Głównej Armii Krajowej, majora Zygmunta Szendzielarza "Łupaszki" - dowódcy 5. Brygady Wileńskiej, podpułkownika Łukasza Cieplińskiego - przywódcy Zrzeszenia "Wolność i Niezawisłość" czy rotmistrza Witolda Pileckiego, uczestnika wojny polsko-bolszewickiej, kampanii 1939 roku i dobrowolnego więźnia Auschwitz.
mr
