Premier złożył w środę w Sejmie wniosek o wotum zaufania dla rządu. Przekonywał, że w związku z podsłuchami mogą być zagrożone interesy państwa. Szef rządu przeprosił za "bulwersujące, momentami skandaliczne zachowania, język, niestosowne słowa" polityków.
Sejm udziela rządowi wotum zaufania zwykłą większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów. Jeżeli izba nie poprze tego wniosku, wtedy premier musi podać się do dymisji. Wraz z nim odchodzi cała Rada Ministrów. Głosowanie przewidziane jest na środowy wieczór.
Premier Tusk w Sejmie o aferze taśmowej. "Przepraszam">>>
Przemówienie premiera i pomysł z wotum zaufania chwali w audycji "Puls Trójki" Łukasz Mężyk z portalu 300polityka.pl. Jego zdaniem, szef rządu wykazał się "lepszym wyczuciem i wiedzą na temat jakości opozycji niż komentatorzy, którzy ogłaszali koniec premiera i chwile triumfu opozycji". Według Mężyka, szef Rady Ministrów "wykonał swoją rolę w 100%".
Dziennikarz zwraca uwagę na sugestię premiera, że "cała historia była pisana cyrylicą". - To było bardzo zręczne - ocenia i dodaje, że lider PO ustawił całą dyskusję pokazując się jako ten, który "broni interesu państwa kontra ci, którzy próbują rozniecać dyskusje na podstawie podsłuchów". Mężyk krytykuje natomiast opozycję za brak planu.
Według dziennikarza, Rada Ministrów raczej wygra głosowanie. - Myślę, że oni mają to dobrze policzone i nie należy spodziewać się niekorzystnego wyniku dla rządu. Nie spodziewam się, że opozycja ma widoki na sukces - mówi w "Pulsie Trójki".
Socjolog, profesor Henryk Domański widzi szanse rządu podobnie. - Wszystko przemawia za scenariuszem optymistycznym - mówi profesor. Gdyby się jednak nie udało, to według niego Donald Tusk nie zdecyduje się od razu na szybkie samorozwiązanie Sejmu. Socjolog spodziewa się, że najpierw premier skonsultuje się z prezydentem.
Domański także chwali szefa rządu za przemówienie. Socjolog zauważa, że było ono tak skonstruowane, żeby "zakończyć je efektownym wnioskiem o wotum zaufania". To według profesora przesunęło środek ciężkości na wyjaśnienie kto i dlaczego nagrywał, a pominęło meritum, czyli treść podsłuchów. Zdaniem socjologa, za wyjaśnienie historii podsłuchów zaprezentowane przez Donalda Tuska można uznać to, co premier nazwał tłem: "sprawę dystrybucji i importu węgla i takie sprawy, które mogły sugerować istnienie grup biznesu, którym mogło zależeć na dezawuowaniu poczynań polskiego rządu" - mówi Domański.
Profesor zauważa, że lider opozycji, prezes PiS Jarosław Kaczyński nie przemawiał po wystąpieniu premiera. - Abdykował, żeby dalej kreować wizerunek przewidywalnego i spokojnego polityka. Trudno mu byłoby utrzymać nerwy na wodzy - podsumowuje zachowanie szefa PiS.
Według Domańskiego, wprawdzie "opozycja próbuje drążyć nasze umysły poprzez podkreślanie mankamentów, niewydolności rządu i tego, że państwo się wali i w tym sensie wykonała plan, ale ogólnie brakuje jej mobilizacji, żeby podjąć próbę zagłosowania i żeby odwołać rząd.
Rozmawiał Damian Kwiek
AFERA TAŚMOWA W POLSKIM RZĄDZIE - czytaj więcej >>>
(iz, ei)