Brytyjski premier oferuje kompromis w sprawie kontrowersyjnej ustawy brexitowej. Część partii Borisa Johnsona protestuje przeciwko projektowi ustawy, który pozwalałby na złamanie prawa międzynarodowego i wykreślenie niektórych zapisów z umowy brexitowej, podpisanej w styczniu.
– Czuję się trochę przytłoczony lawiną argumentów, zwłaszcza prawnych. Prawnicy starają się przekonać, że są guru od rzeczywistości, ale ta nie przystaje do porządku prawnego. Widzimy różnego rodzaju gimnastyki prawne po obu stronach. Zastanowiłbym się raczej, dlaczego Boris Johnson to zrobił. To część negocjacji. Być może uznał, że to porozumienie jest niemożliwe – analizuje Jarosław Guzy z PAP.
51:02 2020_09_19 15_07_26_PR3_Swiat_i_ludzie.mp3 Komplikacje w negocjacjach brexitowych (Świat i ludzie/Trójka)
Brytyjski rząd tłumaczy, że musi się zabezpieczyć, bo niektórzy politycy w Unii się zradykalizowali i chcą interpretować zapisy umowy w sposób skrajnie niekorzystny dla Londynu. Istnieje też jednak możliwość, że projekt utknie w Izbie Lordów. Wtedy prawem stałby się już po terminie, który i Unia, i Londyn uznają za ostateczny, by osiągnąć porozumienie. Efekt? Gdyby umowę jednak zawarto, kontrowersyjne zapisy ustawy mogłyby i tak nie mieć zastosowania.
W audycji ponadto:
- Unia Europejska: orędzie szefowej komisji o stanie Wspólnoty;
- gazociąg Nord Stream II wciąż dzieli kraje UE;
- Białoruś zamyka granice;
- jak Xi Jing Ping zmienił Chiny w system jeszcze bardziej totalitarny?
***