Paweł Kowal, prezes partii Polska Jest Najważniejsza, europoseł do Parlamentu Europejskiego, powiedział w "Salonie politycznym Trójki", że jest przeciwnikiem kary śmierci, chociaż rozumie argumenty ludzi, którzy postulują jej wprowadzenie.
Odnosząc się do masowego morderstwa w Norwegii, Paweł Kowal powiedział, że łatwo mówić o karze śmierci, ale na to wydarzenie trzeba spojrzeć szerzej. - Działanie tego człowieka to wynik rozpadu społeczeństw, braku więzi rodzinnych – powiedział Kowal. – To dotyczy również wykorzenienia z własnej kultury, kpienia z własnej kultury. To skutkuje postawami ksenofobicznymi – powiedział Paweł Kowal.
Jego zdaniem przykładem prawa, które osłabia rodzinę w Polsce, jest pomysł wysłania do szkoły sześciolatków. – 350 tysięcy Polaków pisze do rządu w tej sprawie i nie ma żadnego odzewu. Takich przykładów jest więcej – mówił Kowal.
"To nie jest zabawa"
- Tracimy czujność, jeśli chodzi o zachowania totalitarne. One zawsze zaczynają się na marginesie społeczeństwa. Na początku może to być tylko maskotka, natomiast od piosenek, tekstów, symboliki zaczyna się to zło – powiedział Paweł Kowal. – To nie jest zabawa, jeśli ktoś przyznaje się do symboliki stalinowskiej bądź hitlerowskiej. To powinno być zakazane – podkreślił Paweł Kowal.
Zdaniem prezesa PJN kara dla mordercy powinna dać społeczeństwu "stuprocentową gwarancję", że pozostanie on odizolowany od świata.
Audycji "Salon polityczny Trójki" można słuchać od poniedziałku do piątku o godz. 8.13.
rk
Zdaniem prezesa PJN kara dla mordercy powinna dać społeczeństwu "stuprocentową" gwarancję, że będzie pozostanie on odizolowany od świata.