Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Trójka
Ewa Dryhusz 12.04.2012

Finansowanie partii z podatku to zły pomysł?

Dr Rafał Chwedoruk (Instytut Nauk Politycznych UW): Finansowanie partii z budżetu ma uczynić polityków odpornymi na ewentualne zakusy sektora prywatnego. Jak duże może być niebezpieczeństwo w relacjach polityki z biznesem pokazała afera hazardowa.
Sejm RPSejm RPsejm.gov.pl/Krzysztof Białoskórski
Posłuchaj
  • "Za, a nawet przeciw" - 12 kwietnia 2012
Czytaj także

"Od 20 lat finansujemy ten sam kartel polityczny!" - grzmią posłowie Ruchu Palikota. Chcą likwidacji finansowania partii z budżetu. Co ciekawe, kiedyś był to postulat Platformy Obywatelskiej. Od 2011 ograniczono subwencje dla partii, PO otrzymała w ubiegłym roku 20 mln zł, PiS - 18 mln, SLD – 7 mln, a PSL – 6 mln. Pieniądze trafiają też do partii, które otrzymały co najmniej 3 proc. w wyborach i nie dostały się do parlamentu.

Odpisy miałyby być całkowicie fakultatywne, dobrowolne zamiast obecnej subwencji. - Przy założeniu, że 1 proc. odpisze co 4 Polak, to trafiałoby na konta partii politycznych niecałe 100 mln rocznie, czyli porównywalnie do obecnych subwencji - mówi Łukasz Gibała (Ruch Palikota). Gość Kuby Strzyczkowskiego przekonuje, że pomysł z odpisem na rzecz partii miałby być analogiczny do tego, jaki funkcjonuje przy organizacjach pożytku publicznego.

Politycy PO argumentują, że to może zrujnować budżet państwa, przedstawiciele SLD uważają, że to rozwiązanie znosi możliwość kontroli finansowania partii politycznych, a posłowie PiS przekonują, że zmusza obywatela do ujawnienia sympatii politycznych w deklaracji podatkowej, co jest niezgodne z konstytucją.

Zdaniem Zbigniewa Girzyńskiego (Prawo i Sprawiedliwość) rozwiązane proponowane przez Ruch Palikota może być o wiele bardziej kosztowne niż to, które funkcjonuje obecnie. - Nie godzimy się na sytuację, by polscy obywatele byli pozbawieni prawa do tajności głosowania, bo de facto wprowadzenie tych rozwiązań to by oznaczało - przekonuje Zbigniew Girzyński. Akt głosowa byłby tajny, ale – jak zauważa poseł PiS – sama deklaracja miałaby rangę dokumentu urzędowego, co spowodowałoby "dziki kapitalizm polityczny” - pracownicy wielu instytucji byliby poddani inwigilacji politycznej.

O potrzebie i ewentualnych kierunkach zmian w sposobie finansowania partii politycznych dyskutowali słuchacze i goście, wśród których byli: dr Sergiusz Trzeciak (ekspert ds. marketingu politycznego); dr Jarosław Zbieranek (ekspert Instytutu Spraw Publicznych) i Jarosław Flis (ekspert Instytutu Obywatelskiego).

Audycji "Za, a nawet przeciw" można słuchać od poniedziałku do czwartku w samo południe.